Jamie Lee Curtis zdobyła światową popularność dzięki roli w filmie "Halloween" z 1978 r. w reżyserii Johna Carpentera. Później zagrała także w sequelach tego kultowego horroru, a także takich produkcjach, jak "Rybka zwana Wandą", "Nieoczekiwana zmiana miejsc" czy "Prawdziwe kłamstwa".

Reklama

Jamie Lee Curtis już "25 lat czysta i trzeźwa"

Laureatka Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej za rolę w filmie "Wszystko wszędzie naraz", o czym nie wszyscy może wiedzą, ma też za sobą niezwykle ciężki okres zmagania się z uzależnieniem od środków odurzających. W miniony weekend przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych radosną wiadomość. Już od 25 lat udaje jej się zachować trzeźwość.

"25 lat czysta i trzeźwa. Dzień po dniu. 9125 dni" – napisała Jamie Lee Curtis na swoim profilu na Instagramie. "To, co jest w środku, jak śpiewał mój stary przyjaciel Adam, to poczucie spokoju, pogody ducha, celu i najwspanialsze uczucie, że nie jestem sama" – dodała aktorka przy czarno-białym zdjęciu, na którym trzyma pamiątkowy "żeton trzeźwości".

Reklama

65-letnia gwiazda zwróciła się także do wszystkich, którzy "zmagają się z uzależnieniem i wstydem", podkreślają, że na świecie "są inni, którym zależy", by nieść pomoc.

Jamie Lee Curtis walka z nałogiem

W 2019 r. aktorka w szczerym i bardzo intymnym wywiadzie dla magazynu "Variety" przyznała się do nadużywania opioidów, od których uzależniła się po rutynowej operacji plastycznej, której poddała się w celu usunięcia worków pod oczami.

"Dali mi środek przeciwbólowy na coś, co naprawdę nie było bolesne" – powiedziała wtedy Jamie Lee Curtis.

Laureatka Oscara przez jakiś czas starała się utrzymać w tajemnicy swoje uzależnienie, była w stanie normalnie pracować, ale w końcu zdecydowała się na leczenie. W ubiegłym roku Curtis przyznała, że gdyby nie otrzymała fachowej pomocy, a syntetyczny opioid stosowany jako środek przeciwbólowy i anestezjologiczny, był tak łatwo dostępny, jak obecnie, skończyłaby martwa.

"Byłam uzależniona od opiatów i lubiłam ten opiatowy szum" – opowiadała Jamie Lee Curtis w programie MSNBC "Morning Joe" w lipcu 2023 roku. W programie Curtis podkreśliła, że uważa się za "niewiarygodnie szczęśliwą", że nie trafiła do więzienia lub na cmentarz. "Zmierzałam tam" – wyznała gwiazda.