Waldemar Gilas, którego można było oglądać w ostatniej edycji programu "Rolnik szuka żony" wybrał na początku Ewę. Relacja ta zakończyła się jednak szybko i burzliwie. W wielu wywiadach i wypowiedziach zamieszczanych m.in. w sieci rolnik żalił się, że poświęcił dwa miesiące na relację, która nie rokowała.

Reklama

Mam swoją teorię na ten temat. Osiągnęła to, o co jej najbardziej chodziło, zyskała największą rozpoznawalność niż podczas (...) wcześniejszych programach muzycznych, w których brała udział do tej pory. Rolnik dał 3-miesięczną promocję, która się opłaciła- pisał w swoich social mediach.

Waldemar z "Rolnik szuka żony" zachęca do udziału w programie

Ostatecznie związał się z Dorotą, która także była uczestniczką programu. Mimo, że twierdzi iż Ewa jest mu już obojętna, wykorzystuje każdą okazję, by jej dogryźć. Tak było również w ostatnim wywiadzie, którego udzielił w TVP. Przyznał, że po programie uczestnicy muszą się zmierzyć z falą krytyki oraz popularnością. Zachęcał jednak, by wziąć udział w programie, bo to według niego wyjątkowa szansa na poznanie drugiej połówki.

Jeśli ktoś jeszcze się waha, to polecam, niech naprawdę skorzysta z tej nieprawdopodobnej szansy na poznanie drugiej połówki, jaką daje ten program. Po wielu latach niepowodzeń z płcią przeciwną ten program dał mi całkiem inny obraz tego, jak można kogoś poznać. Mnie się udało i z całego serca polecam wzięcie udziału w show - powiedział.

Jaką radę dla kandydatek ma Waldemar z programu "Rolnik szuka żony"?

Miał jednak dobrą radę dla przyszłych kandydatek programu "Rolnik szuka żony", którą przy okazji wbił szpilę Ewie.

Mam jeszcze apel do uczestniczek, które piszą listy. Nie warto przychodzić do programu, kierując się jedynie chęcią zdobycia rozgłosu i popularności. Moim zdaniem trzeba poważnie myśleć o osobie, do której się pisze. My, rolnicy, ustalamy swoje priorytety w wizytówkach bardzo jasno. Chyba najważniejsza jest kwestia przeprowadzki. Jeśli potencjalna kandydatka czy kandydat nie jest w stanie zmienić swojego miejsca zamieszkania i po prostu nie czuje się na siłach, to lepiej jest sobie odpuścić. Warto podejść do tego szczerze. To jest moja rada - podkreślił.