Laura Breszka zadebiutowała na dużym ekranie jeszcze jako studentka.Największą rozpoznawalność przyniosła jej rola Maleny Pisarek w "Singielce". W 2022 r. dołączyła do obsady serialu "Przyjaciółki". Gra w teatrze, dubbinguje. Aktorkę możemy aktualnie oglądać m.in. w komedii "Cały ten seks".

Reklama

Laura Breszka o swoich fantazjach seksualnych: nic hardkorowego

W komedii w reżyserii Tomasza Mandesa praktycznie każdy ma jakieś fantazje seksualne. Jedni całkiem pospolite, inni zgoła szalone. Laura Breszka, która w nowej produkcji Amazon Prime Video gra jedną z głównych ról, przyznała w jednym z ostatnich wywiadów, że ona sama prywatnie też nie ma żadnych oporów, by porozmawiać o swoich fantazjach seksualnych z partnerem. Nie zawsze przynosi to jednak spodziewany efekt.

Rozmawiam o swoich fantazjach, ale nikt ich nie rozumie. No, ale staram się, mam coś takiego swojego, nic hardkorowego, ale łapię się na tym, że mimo iż to nic takiego, to i tak jest to dla kogoś krępujące – wyznała agencji Newseria Lifestyle Laura Breszka.

Reklama

Laura Breszka: Nie dźwigają tego partnerzy

Aktorka lubi też "odgrywać scenki". Zdobyła się przy tym na zaskakujące wyznanie. Jak się okazuje, czasami nawet bardzo otwarci mężczyźni mają z tym pewien problem.

Laura Breszka zagrała ostatnio w komedii "Cały ten seks" / AKPA

Lubię odgrywać scenki, może dlatego, że jestem aktorką i nie mam z tym aż takiego problemu, ale mężczyźni, nawet bardzo otwarci, którzy nie mają problemu z nagością czy seksem, akurat w tych scenkach nie potrafią się odnaleźć, wychodzą mi z roli. No ale to są takie scenki na przykład, że idziemy do baru i się nie znamy, żeby po prostu było ciekawiej, nie że od razu do łóżka wchodzi jakiś drwal, a ja jestem sarną – zdradziła aktorka w rozmowie z agencją Newseria.

Laura Breszka podkreśliła, że nie chodzi przy tym o jakieś szalone fanaberie, ale wprowadzenie do życia prywatnego urozmaicenia, które może pozytywnie wpłynąć na związek.

– Nie chodzi mi o to, żeby nie wiadomo co odgrywać, tak jak w filmie, ale tak po prostu, że udajemy, że znów jesteśmy obcymi osobami, mamy inne imiona. Taka zwykła podstawa, ale nie dźwigają tego partnerzy i wychodzą mi z roli – podsumowała.