Po ukończeniu II Liceum Ogólnokształcącego w rodzinnych Starachowicach Agnieszka Dziekan pojechała studiować do Wrocławia. Jako 18-latka wzięła udział w castingu na pogodynkę do wrocławskiego oddziału Telewizji Polskiej, który wygrała.
Kariera Agnieszki Dziekan
Agnieszka Dziekan była potem "pogodynką" w "Pytaniu na śniadanie", pojawiała się w takich programach jak „Dzień dobry Polsko” czy „Lajk!”. Agnieszka Dziekan wcześnie zaczęła pracować. Był to m.in. sklep odzieżowy i oddział ganku. W rodzinnych Starachowicach pracowała też w zakładzie mięsnym. W wywiadach opowiada o swoich wspomnieniach z rzeźni. Jak się okazuje, nie były to dla niej łatwe chwile.
Zaskakujące miejsce pracy
W wywiadzie dla Interii Agnieszka Dziekan zdradziła, jakie miała doświadczenia podczas pracy w rzeźni. "Przez trzy miesiące pracowałam w dużym zakładzie w Starachowicach. Sprzątałam sale po ubojach i rozbiorach, prałam fartuchy rzeźników" - powiedziała.
"Ślizgałam się na smalcu"
"Ciężko było mi tam oddychać, ślizgałam się na świeżym smalcu - możesz sobie wyobrazić, jaka to była gehenna. Po dwóch tygodniach chciałam zrezygnować, ale stwierdziłam, że się nie poddam i pracowałam do końca umowy. Śmiesznie wyszło, bo po przyjeździe do Wrocławia, 2 tygodnie po rozstaniu z rzeźnią, dostałam pracę w TVP. To się nazywa przeskok " - opowiadała dziennikarzowi Interii Agnieszka Dziekan.
Prosto do celu
Współprowadząca "Koło fortuny" wspomniała też, że jej ekranowymi idolkami były Marcelina Zawadzka i Barbara Kurdej-Szatan. Przez wiele lat marzyła, by tak jak one poprowadzić program rozrywkowy. Udało się. Poza pracą w "Kole fortuny" zajmuje się też serwisami pogodowymi w "Pytaniu na śniadanie".