Marta Lech-Maciejewska modą interesuje się od dziecka, a swoje różnorodne stylizacje pokazuje na blogu SuperStyler. "Stawia na niebanalność, kobiecość i kolory, a naczelna zasada, jaka jej przyświeca to »less is more«" -napisala w sieci. Gwiazda Polsat Cafe jest zafascynowana latami 50-60 XX w. Z wykształcenia jest seksuologiem sądowym i klinicznym, a z zawodu specjalistką e-marketingu. Teraz przed Martą Lech-Maciejewską nowe wyzwanie zawodowe. Poprowadzi program "10 lat młodsza w 10 dni", który do tej pory prowadziła Maja Sablewska.
Lekarze bagatelizowali problem
Celebrytka jakiś czas temu poinformowała, że choruje na raka. Guz wykryto u niej już prawie dziesięć lat temu, ale lekarze początkowo zbagatelizowali sprawę. "Po raz pierwszy na USG został opisany w 2016 roku. (...) W moim przypadku guz, który okazał się tak wrednym przeciwnikiem, rośnie we mnie od ośmiu lat" - pisała. Niedawno celebrytka informowała, że po operacji, którą przeszła w październiku 2024 roku jej rokowania są świetne. W najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoim stanie zdrowia.
"Nie dopuszczałam do siebie złych myśli"
"Czuję się podekscytowana, czuję się rozentuzjazmowana, ale myślę sobie, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Teraz w końcu dopuszczam do siebie emocje, nawet te smutne emocje, bo w momencie diagnozy byłam bardzo mocno w działaniu i nie dopuszczałam do siebie złych myśli. Wiedziałam, że mam dwójkę dzieci, wiedziałam, że mam męża i że mam dla kogo żyć i muszę przetrwać tę chorobę, muszę ją zwalczyć. Ale jak słyszysz nowotwór złośliwy, to nigdy to nie jest coś, co nastraja cię pozytywnie, nawet jeśli całe życie dla ciebie szklanka jest do połowy pełna. Z perspektywy czasu, teraz przeżywając te emocje, dopuszczając do siebie ten smutek też i mając gorsze dni, chcę żyć tu i teraz. Naprawdę mam takie poczucie i to też chciałabym przekazać tym moim bohaterkom w programie (red. "10 lat młodsza w 10 dni"), że życie jest tu i teraz, nie w następne wakacje, nie za rok, nie na najbliższe święta. Nie wiadomo, ile tego czasu nam zostało, a moja historia jest na to najlepszym dowodem" - przyznaje.
"Jeszcze troszkę leczenia przede mną"
"Jeszcze troszeczkę leczenia przede mną, jakichś perturbacji, natomiast czuję się bezpiecznie. Dużo kontroli lekarskich przede mną, ale już do tego przywykłam. Czuję się też zaopiekowana dzięki temu i cieszę się, że moja historia opowiedziana głośno, dała też przykład tego, że profilaktyka może nas uchronić przed tym, czego boimy się najbardziej i że nowotwór złośliwy to nie jest wyrok" - zapewnia.