Krzysztof Respondek umarł na zawał serca na dwa dni przed ubiegłoroczną Wigilią. Miał zaledwie 54 lata. Po roku od tego wydarzenia ukazała się książka, która jest zapisem spotkań Magdaleny Kędzierskiej-Zaporowskiej z 30 osobami, które znały satyryka.

Katarzyna Respondek, wdowa po artyście, powiedziała w "Halo tu Polsat", że mimo głębokiego smutku, ona i jej córki starają się wspominać go tak, jak chciałby tego Krzysztof Respondek - z uśmiechem. Wdowa po Krzysztofie Respondku przyznała, że życiową dewizą męża było zdanie "Dzień bez uśmiechu dniem straconym".

Reklama

"Wspominamy go z uśmiechem"

Krzysiu realizował to w życiu, każdego dnia. On roznosił radość i - może to dziwnie zabrzmi - trochę jak oksymoron, że jesteśmy w żałobie, ale bardzo często wspominamy go z uśmiechem, tą radością, którą nam każdego dnia dawał - mówiła wyraźnie wzruszona Katarzyna Respondek.

Wspominamy go każdego dnia. Jego żarty, jego puenty, co by zrobił tata, jak by zareagował na daną sytuację i zawsze pojawia się wspomnienie jakiejś humorystycznej i śmiesznej sytuacji - dodała.

Na pytanie Agnieszki Hyży, czego najbardziej brakuje, wdowa po artyście powiedziała po prostu: "Przyjaciela".

"Nosił w sobie tajemnicę"

Katarzyna Respondek zdradziła, że książka Magdaleny Kędzierskiej-Zaporowskiej "Krzysztof Respondek. Taki świat kupiłem" przedstawia obraz jej męża w pigułce.

Oczywiście on nosił też w sobie taką tajemnicę i ta tajemnica gdzieś zostanie z nami, natomiast to jest prawdziwa opowieść o Krzysiu. Ciekawe jest może to, że autorka książki nie znała osobiście Krzysia, natomiast poruszona tą informacją o jego odejściu, o tym, jak zareagowali ludzie - i ci bliscy, i ci, którzy go znali ze sceny, i ci, którzy go może nawet nie oglądali, ze ta śmierć rzeczywiście zrobiła wielki zamęt, wzruszenie... Autorka postanowiła, że po pewnym czasie odezwie się do mnie i stworzy taką opowieść i jako osobie nie znającej osobiście Krzysia, a rozmawiającą tylko z prawie 30 osobami, myślę, że stworzyła prawdziwą historię o nim - powiedziała Katarzyna Respondek.

Córka Krzysztofa Respondka o ojcu

Taty często nie było w domu, ale jak miałyśmy jakieś potknięcia, coś przeskrobałyśmy, to się dowiadywał z prędkością światła- wspominała Antonina. Może ktoś mu donosił? Jak dostałyśmy piątkę, a nie czwórkę, też wiedział, jak przychodził chłopak do mojej siostry, też wiedział... - dodała.