Prowadząca program "Farma" podzieliła się z obserwatorami swojego instagramowego konta opowieścią o tym, jakie wyzwania postawiło przed nią macierzyństwo. 35-letnia celebrytka wyznała, że pierwsze dni po porodzie nie były pozbawione trudności. Ból, łzy i komplikacje zdrowotne synka.

Reklama

Dziecko musiało przyjmować leki

U nas życie napisało scenariusz, trudniejszy niż zakładałam i nasz synek musiał już na początku swojej drogi przyjmować leki. Tym bardziej zależało mi, by od początku dać mu możliwie najwięcej mojego mleka, żeby naturalne przeciwciała wspierały jego zdrowienie. I mimo moich najszczerszych chęci wcale nie było to łatwe - zdradziła Marcelina Zawadzka.

Przygotowując się do porodu, czytałam, jak to jest zaraz po i teoretycznie wiedziałam, z czym wiąże się karmienie piersią. Teraz już wiem, że przed porodem kobieta jest tak skupiona na tym, co ma się zaraz wydarzyć, że treści o tym, co będzie po porodzie miały mniejsze znaczenie - opowiadała.

"Łzy bezsilności i determinacji"

Dziś moje karmienie daje mi uśmiech na twarzy, ale zanim to nastąpiło, zaciskałam zęby, a po policzkach płynęły mi łzy bezsilności i determinacji. Życzę każdej z was by ta droga, nawet jeśli miała trudny początek, mogła być kontynuowana z uśmiechem na twarzy" - dodała na koniec.