Na rynku telewizyjnym przybywa nowy konkurent. Pojawi się nowa stacja naziemna, w której powrócą twarze, znane z Telewizji Polskiej, w tym Michał Adamczyk, Magdalena Ogórek czy właśnie Małgorzata Opczowska.

Emisję naziemną zaczyna w najbliższy poniedziałek, 2 września. Start telewizji został zapowiedziany w zeszły piątek, krótkim zwiastunem, zamieszczonym przez portal w mediach społecznościowych. Tam pojawia się wspomniana data oraz hasło: „Tu jest Polska!”. Redaktorem naczelnym stacji jest Jacek Karnowski, szef redakcji tygodnika „Sieci”.

Reklama

"Widzowie pokazali żółtą kartkę"

Małgorzata Opczowska przez wiele lat była związana z TVP. Na początku 2024 r. wraz z innymi prowadzącymi "Pytania na śniadanie" pożegnała się ze stacją. "Dowiedziałam się telefonicznie, że nie ma mnie w grafiku" -opowiada w rozmowie z Plejadą. "Mnie chyba najbardziej brakowało tego, że nie mogłam się pożegnać z widzami, z ekipą, z którą pracowałam" - dodaje.

Prezenterka w wywiadzie przyznaje, że nie ogląda śniadaniówki Telewizji Polskiej. Ma jednak pewne rady dla nowej szefowej formatu, Kingi Dobrzyńskiej. "Widzowie pokazali żółtą kartkę, a może i czerwoną kartkę. Może już niektórzy zupełnie zrezygnowali z oglądania, bo też takie dochodzą do mnie głosy. Spadek oglądalności to jest ostrzeżenie" - ocenia.

Trudny czas

Małgorzata Opczowska odpoczęła podczas wakacji i jest teraz pełna sił i zapału do pracy. "Chyba jeszcze nigdy tak długo nie byłam na urlopie, bo też nigdy nie mogłam sobie pozwolić na taki komfort, żeby nie pracować. To też były wakacje życia mojego syna, bo przez całe dwa miesiące nie było nas w Warszawie. Byliśmy na Teneryfie, byliśmy też nad polskim morzem, bo zawsze tam jeździmy" - powiedziała Plejadzie.

Opczowska zmagała się też z problemami osobistymi. Chodzi o pobyt jej mamy i babci w szpitalu. "To wszystko się wydarzyło przed świętami Bożego Narodzenia, więc z jednej strony strasznie dużo tych niefajnych sytuacji, a z drugiej strony, kiedy najbliższe osoby wymagają opieki i nie wiadomo, czy będą mogły spędzić z nami święta, to problemy z pracą schodzą na bok. Najważniejsza jest rodzina" - powiedziała.

Zwolnienie z TVP

Z pracy w TVP został też zwolniony mąż Opczowskiej, Jacek Łęski. "Razem robiliśmy plany. Zastanawialiśmy się, co można zrobić dalej. Nie było wątpliwości, że musimy zostać w mediach. Wiedzieliśmy, że chcemy dalej robić to, co kochamy najbardziej. Mój mąż ma gigantyczne doświadczenie medialne. Ja już 20 lat pracuję w mediach" -powiedziała Plejadzie.

Dziennikarskie małżeństwo - Małgorzata Opczowska-Łęska i Jacek Łęski-Opczowski / AKPA / Piętka Mieszko

"To jest rana. Tym bardziej, że to nie była decyzja uzasadniona moim błędem, potknięciem na antenie czy czymkolwiek innym. Po prostu nie, bo nie. Mam o to żal. Nie zdarza mi się oglądać "Pytania na śniadanie". Głównie z tego powodu, że nie chciało mi się rano wstawać"- mówi o swoim zwolnieniu.

Nowa praca

W nowej telewizji Małgorzata Opczowska będzie prowadzić pasmo poranne. "To jest pasmo poranne - od 7.00 do 10.00. Budzimy widzów codziennie od poniedziałku do niedzieli. To będzie taka formuła infotainment - czyli z jednej strony to będą najważniejsze informacje, ale też nie zabraknie rozrywki, czyli bardzo ciekawych rozmów czy gości, komentarzy i tematów społecznych, które są mi bliskie. Zawsze chciałam być blisko ludzi. Jestem nastawiona na to, że to będzie bardzo fajny projekt" - opowiada.