Rafał Brzozowski przez lata był związany z TVP. Prezenter przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi prowadził wiele programów i koncertów w Telewizji Publicznej. Teraz do "Jaka to melodia" wrócił pierwszy prowadzący program, czyli Robert Janowski.
Rafał Brzozowski dziękuje widzom
Z kolei w "The Voice Senior" miejsce Rafała Brzozowskiego u boku Marty Manowskiej zajął Robert Stockinger.
"Bardzo serdecznie chciałbym podziękować za te cztery edycje wielu osobom, które współtworzyły ten program. Była to dla mnie wielka przygoda, pełna radości z poznawania nowych ludzi. Seniorzy, jesteście niesamowici. Dziękuję Wam za Wasze pasje, marzenia, za to, że pokazaliście mi, że warto walczyć o siebie w każdym wieku. Dużo się od Was nauczyłem. Przeżyłem cudowne chwile wzruszeń, radości i wielkich emocji. Za to wszystko dziękuję" - napisał Rafał Brzozowski w pożegnalnym poście.
Piosenkarz udzielił wywiadu "Faktowi", w którym ostro ocenił zmiany, jakie ostatnio zaszły w Telewizji Polskiej.
"We mnie nie ma żalu. Uważam, że wszystko, co mi się przydarza w życiu, jest pewnym etapem. Czas współpracy z Telewizją Polską, z producentami, reżyserami, muzykami był wspaniały" - stwierdził.
Rafał Brzozowski o przyjaźniach w TVP
Rafał Brzozowski wspomniał o prezenterach, którzy również stracili niedawno pracę w TVP. "Ten czas zaprocentował też nowymi przyjaźniami, np. z Izą Krzan, Gosią Tomaszewską, Olkiem Sikorą, Idą Nowakowską, Tomkiem Kammelem i Norbim. Byliśmy bardzo zgraną drużyną, zżytą i rzeczywiście razem byliśmy jak rozpędzona maszyna, która świetnie radziła sobie na koncertach, dużych imprezach na żywo. Stworzyła się fajna paczka ludzi, która cieszyła się tym, co robiła. Ja sam dużo się nauczyłem i jestem zupełnie innym człowiekiem po tym doświadczeniu" - powiedział "Faktowi".
Rafał Brzozowski o zmianach w TVP
Jak Rafał Brzozowski ocenia zmiany, które zaszły w TVP? "Jeśli przychodzą zmiany, trzeba je zaakceptować. Choć osobiście uważam, że zostały bardzo źle przeprowadzone, wręcz fatalnie" - powiedział. "Każdy może wprowadzać zmiany i tu nie mam żadnych wątpliwości, ale robienie tego kosztem widza i oglądalności jest niemądre. Widz dostał prztyczek w nos, zniknęły osoby, które lubił, którym ufał" - uważa Rafał Brzozowski.