"Tym, co zostało najbardziej zdemolowane za czasów PiS, były media publiczne, a w szczególności TVP. I jeśli ktoś miał nadzieję, że nagle będzie zupełnie, ale to zupełnie, inaczej, to musiał się rozczarować, bo w rzeczywistości wygląda zupełnie, ale to zupełnie podobnie" – zaczął swoje wywody Stanowski.

Reklama

Jak twierdzi, nie można porównywać TVP za czasów PiS do obecnej, ale jego zdaniem za kilka lat nowa TVP osiągnie ten sam poziom. "A może nawet będzie to jeszcze podkręcona, zmutowana wersja" - dodał.

Stanowski stwierdził, że nowe rządy kontynuują praktyki znane za czasów Prawa i Sprawiedliwości. Wskazał na utrzymującą się propagandę i jednostronność w przekazie TVP. Zwraca uwagę na dwa konkretne przypadki - zaproszenie kontrowersyjnej jego zdaniem osoby do wywiadu oraz zawieszenie dziennikarza za krytyczne wpisy w mediach społecznościowych.

Sprawa Bartłomieja Bublewicza

Do zespołu „Panoramy” TVP2 po kilku tygodniach przerwy wrócił Bartłomiej Bublewicz. Na kilka tygodni został odsunięty od pracy, po tym jak na platformie X skrytykował działania prokuratury i polityków PSL.

W połowie lipca Bublewicz komentując to, że większość posłów PSL nie poparł projektu ustawy o depenalizacji aborcji, napisał na platformie X: „Nie ma miejsca na PSL w koalicji rządzącej. Na miejscu premiera zaryzykowałbym nawet wcześniejsze wybory”. Natomiast komentując to, że były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski wyszedł z aresztu, bo sąd uwzględnił jego immunitet jako członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, stwierdził: „Kompromitacja to mało powiedziane. Nieprzygotowana prokuratura, wiarygodność działań na zerowym poziomie. Decyzja sądu pokazuje jak ważny jest i powinien być trójpodział władzy dla całej klasy politycznej”.

Reklama

Stanowski o Arkadiuszu Szczurku

Krzysztof Stanowski jako przykład propagandowej narracji w nowej TVP przywołał zaproszenie Arkadiusza Szczurka, jednego z jeden z założycieli Lotnej Brygady Opozycji , do programu publicystycznego emitowanego „Rozmowy niesymetryczne” w TVP Info.

Lotna Brygada Opozycji to grupa, która w czasie rządów PiS organizowała happeningi w urzędach i protestowała podczas wizyt Jarosława Kaczyńskiego przy pomniku smoleńskim na placu Piłsudskiego w Warszawie. W styczniu tego roku grupa zakończyła swoją działalność. Ekipa Lotnej Brygady Opozycji poznała się na manifestacjach organizowanych przed Sejmem w latach 2016-2018.

"Pani Dorota Wysocka-Schnepf traktowała go jak kombatanta walki o wolność. Jak sama pisała - walki z reżimem, co już sugeruje sporą odklejkę pani redaktor" - ocenił. "Tu mamy typa z mentalnością 15-letniego chuligana czy prymitywnego hejtera, który zapraszany jest w najlepszym czasie antenowym do państwowej telewizji informacyjnej. Pani redaktor jest z siebie dumna, czemu daje wyraz w mediach społecznościowych, bo jej się wydaje, że walczy z byłym reżimem, podczas gdy (…) w rzeczywistości buduje nowy reżim" – uważa twórca Kanału Zero.