Piosenka ta znalazła się na płycie "Masakra" z 1998 roku. Uznawano ją za utwór, który bardziej przypadnie do gustu zwolennikom solowego Ciechowskiego, niż ortodoksyjnym fanom Republiki.

"Odchodząc" Grzegorz Ciechowski nazywał piosenką ostateczną

Sam lider mówił, że traktuje ten utwór jako jedną z tych ostatecznych piosenek.

Reklama

Takich, które ogarniają nas, wciągają w siebie…Strasznie mnie ten tekst przytrzymał – mówił Grzegorz Ciechowski.

Powstało aż osiem wersji tekstu. Jak uważał Ciechowski "jedna głupsza od drugiej". To są takie krótkie formy, w których musisz zawrzeć całą opowieść. Mało tego: jeszcze dołożyć w refrenie coś, co tę opowieść kwituje. Tak że formalnie było to strasznie trudne. Myślałem, że zwariuję – opowiadał o procesie jej powstawania Ciechowski.

Rozliczenie z miłosną przeszłością lidera Republiki

Gdy utwór "Odchodząc" powstał był głównie kojarzone jako rozliczenie z miłosną przeszłością artysty. Rozstaniem z Małgorzatą Potocką i wejściem w nowy związek. Trzy lata później wraz ze śmiercią Ciechowskiego utwór ten nabrał zupełnie innego znaczenia. Nie on jednak był muzycznym testamentem artysty.

Za takową można uznać kompozycję "Śmierć na pięć", która powstała w grudniu 2001 roku. Piosenka ta traktowała właśnie o nieuchronności odejścia z tego świata.

Z wiekiem zaczęłam słuchać więcej Jego muzyki. Na początku było to dla mnie trudne. Na przykład piosenki "Śmierć na pięć" nigdy nie będę w stanie słuchać. Nie rozumiem, jak mógł to napisać. Ale pamiętam, że On sam nie wiedział, czemu napisał taki smutny utwór – mówiła w jednym z wywiadów córka Ciechowskiego.

Reklama

Tuż przed śmiercią Ciechowski zdążył napisać trzy teksty

Nagrywanie materiału na nową, nigdy niewydaną płytę Republiki zakończyło się pod koniec lipca 2001 roku. Materiał był spójny, ale jak wspomina Zbigniew Krzywański, Ciechowskiemu brakowało numeru w rytmie walczyka.

Rzutem na taśmę sam wymyślił sobie riff, usiadł i nagrał go – wspominał. Przed śmiercią zdążył napisać trzy teksty. Pierwszy zadedykował synowi, drugi zatytułował "Żyć nie umierać", który był manifestem dotyczącym wyłączenia się z wiru życia, a trzecim była właśnie "Śmierć na pięć" i to tylko ją zdążył zaśpiewać. W powstałym do piosenki animowanym teledysku Mariusza Wilczyńskiego bajkowe starzejące się z każdym ujęciem postaci w rytmie katarynki przewijają się przez ekran, by na końcu skoczyć w przepaść.

Ciechowski śpiewa: „Skoczył kot/ A za kotem pies/ Za nim koń/ A za koniem ja/ Razy pięć/ Skaczę razy pięć/ Nie ma cię/ Samobójczy pęd/ Moja śmierć na pięć”. Artysta zmarł 22 grudnia 2001 roku. Po jego śmierci Republika zakończyła działalność.