Zmiany przeprowadzane w ciągu ostatnich miesięcy w Telewizji Polskiej nie ominęły również "Koła fortuny". Z programu znikną Norbi i Izabella Krzan. Ich miejsca zajmą Błażej Stencel i Agnieszka Dziekan. Jeszcze przed ogłoszeniem ostatecznej decyzji w mediach pojawiały się informacje, że to Robert El Gendy ma poprowadzić odświeżony teleturniej. Prezenter faktycznie wziął udział w castingu, ale nie wszystko poszło tak, jakby sobie tego życzył. W jednej z rozmów dziennikarz opowiedział o tym, z jakimi zadaniami musiał się tam zmierzyć.
Robert El Gendy o castingu do "Koła fortuny"
W rozmowie z portalem Jastrząb Post El Gendy opowiedział o castingu, w którym wziął udział. "Musimy sobie wyobrazić, że to wirtualne studio jest tym prawdziwym, gdzieś tutaj jest to koło, które się kręci, gdzieś tam są uczestnicy, którymi są nasi koledzy i koleżanki z grupy produkcyjnej. Wcielają w role śmiesznych, poważnych lub niewygodnych partnerów do rozmowy tylko po to żeby sprawdzić naszą umiejętność komunikacji i rozwiązywania różnych sytuacji na żywo" - mówił. Później wyznał, co myśli o takiej, a nie innej decyzji produkcji. "Nie mogę się gniewać na coś takiego, że mnie nie wybrali. Jest tyle osób, które o tym marzą. (...) Nie wiem, dlaczego mnie nie wybrali, widocznie komuś pasowała inna koncepcja, a na mnie przyjdzie jeszcze czas" - zapewniał.
Robert El Gendy lubi wyzwania
W wywiadzie z Plotkiem dziennikarz przyznał, że od dłuższego czasu czekał na propozycję, która pozwoliłaby mu pokazać pełnię swoich możliwości. (...) Czekam tak naprawdę od dwudziestu parę lat - pracując w telewizji - na format, który jest miejscem, gdzie mógłbym pokazać siebie i pracować na siebie. Móc swój temperament i charyzmę zaprezentować szerzej. Nie mieć hamulca włączonego wstecznego, tylko być na biegu szóstym albo siódmym i lecieć. Byłem w gronie osób branych pod uwagę, plany były inne... Może będą kolejne propozycje w moją stronę i wtedy z nich skorzystam. Potrzebujemy czasem wyzwań - opowiadał.