Marzena Trybała to jedna z bardziej znanych i uznanych polskich aktorek. Na przełomie lat 70. i 80. uchodziła za ikonę kobiecości. Polska publiczność zachwyciła się nią, gdy zagrała w filmie "Roman i Magda". Choć na początku sława ją cieszyła, w pewnym momencie zaczęła jej przeszkadzać.

Reklama

Marzena Trybała uciekła z planu u Andrzeja Wajdy

Okazało się, że wygląd sprawił, że przestała dostawać propozycje ze względu na swój talent. Poczuła się więźniem własnego wyglądu. W jednym z wywiadów wyznała, że granie intymnych scen wcale nie jest dla niej takie łatwe.

Mówiąc szczerze, zawsze granie takich scen przychodziło mi z trudnością. Za każdym razem byłam zapewniana przez reżyserów, że zagwarantują mi pełną intymność - powiedziała.

Do historii polskiej kinematografii przeszła jej ucieczka z planu filmu Andrzeja Wajdy. W 1970 roku Marzena Trybała zagrała w produkcji "Krajobraz po bitwie". Partnerował jej Daniel Olbrychski. W rozmowie z Plejadą wspominała, że była przekonana, że da radę zagrać śmiałe sceny. Niestety trema wzięła górę i aktorka uciekła z planu. Wszyscy byli przekonani, że to przekreśli jej karierę.

Czy aktorka żałuje swojej przeszłości?

Udało jej się wygrać z łatką ikony kobiecości a wydarzenie z planu u Wajdy wcale nie odebrało jej kolejnych ról. Marzena Trybała grała m.in. u Kieślowskiego czy w serialu "Zmiennicy". Można ją także oglądać w "Barwach szczęścia". Aktorka nie stroni od teatru. Przez dłuższy czas była związana z Teatrem Polskim. Od 1998 roku pracuje w warszawskim Ateneum.

Przyznaje, że dziś nie żałuje niczego, choć jeszcze przed laty miała problem z odważnymi scenami. Do tych trudnych momentów w swoim artystycznym dorobku, po prostu nie wraca.

Niczego nie żałuję. Mam wiele ról w dorobku, wiele cudownych wspomnień. Ale ja do tego nie wracam. Żyję tu i teraz. Myślę, co jeszcze zagram i co przede mną. Jedno jest pewne: wybrałam właściwy zawód - mówiła w jednym z wywiadów.