Dawid Podsiadło przez ostatni miesiąc nie zwalnia tempa. Piosenkarz zagrał 7 koncertów na największych stadionach w Polsce. Pierwsze zagrał w Gdańsku, kolejne we Wrocławiu. W trzeci weekend czerwca Dawid Podsiadło gościł w Poznaniu. Ostatnie występy odbyły się z kolei w miniony weekend w Chorzowie. To właśnie tam jego fani bawili się na dwóch koncertach. Na jednym z nich doszło do nieco dziwnej sytuacji.

Reklama

Dawid Podsiadło zagrał ostatnie koncerty

Nie od dziś wiadomo, że Dawid Podsiadło wysoko zawiesił poprzeczkę. Jego występy cieszą się ogromnym powodzeniem. Artysta bez problemu wyprzedaje bilety na swoje występy i wypełnia największe hale oraz stadiony. Za każdym razem, podczas jego występów nie brakuje niespodzianek. W Chorzowie także ich nie zabrakło.

W pewnym momencie na stadionie pojawiły się latające delfiny. Była też znana z amerykańskiej kultury zabawa "kiss cam". Nie zabrakło również gości specjalnych m.in. Ralpha Kaminskiego, Kaśki Sochackiej, Artura Rojka, Vito Bambino, czy Darii Zawiałow. Interakcja z widzami była możliwa dzięki specjalnie stworzonej scenie 360, umiejscowionej na środku stadionu. Dzięki temu Dawid mógł swobodnie poruszać się w trakcie wykonywania utworów.

Tak piosenkarz zareagował na prośbę fanki

Dawid Podsiadło między kolejnymi wykonywanymi utworami robił przerwy. Rozmawiał z fanami, żartował. W pewnym momencie jedna z fanek zadała mu pytanie. Chciała dowiedzieć się, czy może razem z nim zaśpiewać na scenie.

Nie zaśpiewamy razem, ale to jakby nie jest moja wina. Sorry. Rozmawiam tutaj z dziewczyną, która mówi, żebyśmy zaśpiewali razem, a ja po prostu... nie chce. Ale spokojnie, to nie chodzi o Ciebie. Ja po prostu na maksa lubię śpiewać sam - odpowiedział Podsiadło.

Publiczność zaczęła się śmiać. Pod koniec swojego występu Dawid Podsiadło zapewnił fanów, że dalej będzie tworzył muzykę, wydawał płyty i grał kolejne koncerty. Dodał też, że następna trasa koncertowa zorganizowana zostanie najprawdopodobniej za rok.