Dagmara Kaźmierska brała ostatnio udział w "Tańcu z gwiazdami". Wycofała się z show tuż przed półfinałem. Powodem, jaki podała, były względy zdrowotne. Chwilę później portal Goniec.pl opublikował artykuły o jej przestępczej działalności.

Reklama

Przestępcza przeszłość Dagmary Kaźmierskiej

"Królowa życia" nie ukrywała, że spędziła parę miesięcy w więzieniu, a także była także skazana za sutenerstwo. Prowadziła agencję "Haidi". Goniec.pl pisał, że miała bić pracownicę i zlecić jej zgwałcenie a także skatować inną, ciężarną kobietę. Po tych doniesieniach Dagmara Kaźmierska wyjaśniła, że "jest tylko człowiekiem" i "nigdy nie ukrywała, iż prowadziła klub towarzyski".

Klub towarzyski, a nie miejsce do gnębienia kobiet - powiedziała w oświadczeniu.

Wydawać, by się mogło, że sprawa przycichła. Teraz jednak Goniec.pl opublikował wywiad z jedną z ofiar Dagmary Kaźmierskiej. Kobieta opowiedziała, jak wyglądała agencja "Haidi".

Ofiara Dagmary Kaźmierskiej przerywa milczenie

Tam były jedne drzwi otwarte, przy których wiecznie ktoś siedział. Dlatego dziewczyny uciekały przez okno. Ja pamiętam ten klub dokładnie. Było brudno i obskurnie, zakurzone automaty do gry, na ścianach zdjęcia Dagmary i jej syna, obok rura do tańczenia, wokół niej kanapy dla dziewczyn czekających, aż klient wskaże na którąś palcem - opisywała.

Później wchodziło się na górę. Tam był długi korytarz, taki hol, po bokach pokoje. Była też sauna. Malutkie pomieszczonko takie. Ale sauna była nieużywana. No chyba, że trzeba było czasami jakąś dziewczynę przymknąć w tej saunie, to też się zdarzało - powiedziała.

Dodała, że choć Kaźmierska pokazuje w mediach miłą twarz, jest "demonem". Stwierdziła, że "Królowa życia" jest miła do momentu, gdy wszystko idzie po jej myśli.

Reklama

Ale w momencie, kiedy ona słyszy "nie, ja tak nie chcę" albo "nie, ja tak nie zrobię", bądź "to koniec, odchodzę" to wtedy właśnie ona staje się...demonem, no nie mogę inaczej tego opisać...W jednej sekundzie potrafi się zmienić w bestię gotową zgładzić i zdeptać wszystko w jej polu rażenia - wspomniała.

Apel ofiary "Królowej życia"

Wyznała, że Kaźmierska potrafiła wybić zęby, kopać i szarpać. Zaznaczyła, że jej koszmar się nie skończył. Apelowała do innych kobiet, które miały do czynienia z Dagmarą Kaźmierską, by wyszyły z cienia. Gdy zobaczyłam ją w telewizji, pomyślałam, że mam zwidy. Że wróciła mania prześladowcza z czasu rozprawy, gdy groziła mi ona i jej gang (...). Proszę i apeluję, by kolejne skrzywdzone przez nią kobiety opowiedziały swoje historie na głos. Jest ich wiele - powiedziała.