Wojciech Modest Amaro to jeden z tych celebrytów, który postanowił zmienić swoje życie. Poza tym, że sprzedał restauracje, które były uznawane za jedne z bardziej luksusowych w Warszawie, przestał również pojawiać się w kulinarnych programach telewizyjnych.

Reklama

Wojciech Modest Amaro wyznał, że leczył ludzi dotykiem

Wyprowadził się na wieś i tam stworzył farmę, na której przyjmuje gości. Posiadłość składa się nie tylko z domu, budynków gospodarczych, ale znajduje się na niej również kaplica. Wojciech Modest Amaro nie ukrywa, że do tej zmiany w jego życiu przyczyniła się wiara. Nawrócenie sprawiło, że przewartościował swoje życie.

Niedawno wraz z żoną Agnieszką odwiedził Sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii. To tam publicznie wygłosili świadectwa wiary. Obydwoje ze szczegółami opowiedzieli o swoim nawróceniu i znakach, jakie otrzymali od Boga. Amaro podzielił się z przybyłymi na to wydarzenie historią o uzdrawianiu przez dotyk. Jego słowa zacytował portal Shownews.pl.

Podczas pierwszej pielgrzymki do Medjugorie zatrzymaliśmy się w połowie drogi w Graz (...). I wylosowałem, wychodząc z kościoła, Słowo: "Tym, którzy we mnie uwierzą, takie znaki towarzyszyć będą. Na chorych będą nakładać ręce, choćby co złego wypili, nic nie będzie im szkodzić". Wróciliśmy do domu i w ciągu 24 godzin, ja oczywiście przyjąłem to Słowo, leżałem krzyżem przed figurą Matki Bożej w tej Austrii, zadzwonił telefon, że chłopiec umiera w Płońsku. Nie połączyłem kropek, nie zorientowałem się, że to do mnie. I znajoma do mnie mówi: "No przecież byłeś, wylosowałeś Słowo, że możesz nałożyć ręce, pomodlić się za kogoś" - miał opowiadać Amaro.

Wojciech Modest Amaro komentuje te słowa i mówi o Bogu

Reklama

Nie zastanawialiśmy się dłużej sekundy, pojechaliśmy z żoną 100 km do szpitala, chłopiec walczył o życie. Jakoś się udało cudem załatwić, że mogłem na OIOM do niego wejść, modliłem się przy jego łóżku i pan Jezus otworzył Słowo w Piśmie Świętym: "Synu człowieczy, wstań, będę do ciebie mówił". Nie wiem czemu, powiedziałem do pilnujących pielęgniarek, że "przygotujcie się na cud" i pojechaliśmy do domu. O ósmej był telefon, że ten chłopiec jest uzdrowiony, że mogę wrócić go zobaczyć - cytuje jego słowa Shownews.pl.

Serwis Plotek.pl postanowił zapytać Wojciecha Modesta Amaro o te słowa. To nie rozmowa na telefon. Nie wypowiadam się w tej kwestii. Uzdrawiał Pan Bóg, a nie ja - powiedział.