Barbara Kurdej-Szatan zniknęła z TVP po tym, jak nazwała Straż Graniczną "mordercami". Swoimi słowami wywołała powszechne oburzenie. Rozpętała się afera.
Barbara Kurdej-Szatan opuściła TVP w atmosferze skandalu
Zanim do niej doszło aktorkę można było oglądać w serialu "M jak miłość" i programach "The Voice of Poland", "The Voice Kids" czy "Kocham Cię, Polsko!". Ówczesny prezes TVP Jacek Kurski zadecydował o usunięciu jej z wizji. Po zmianie władz w Polsce a co za tym idzie w TVP, Barbara Kurdej-Szatan wróciła do stacji. Wraz z mężem poprowadziła okolicznościowy koncert z okazji Dnia Matki.
Aktorka zabrała głos na temat zabitego żołnierza
Niedawno zamieściła w sieci post, w którym złożyła wyrazy współczucia najbliższym żołnierza, który został dźgnięty nożem przez migranta na granicy polsko-białoruskiej. W rozmowie z Jastrząb Post, która nagrywana była jeszcze, gdy mężczyzna przebywał w szpitalu, celebrytka kolejny raz zaatakowała Straż Graniczną. Stwierdziła, że "uchodźcy" są "okrutnie" traktowani przez pograniczników.
Ostatnio był atak uchodźcy, który zaatakował nożem strażnika granicznego. Oczywiście takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. I ogromnie współczuję i w ogóle oczywiście potępiam tę sytuację – powiedziała.
Barbara Kurdej-Szatan uderza w Straż Graniczną
Natomiast z drugiej strony też wiemy, że Straż Graniczna tych uchodźców traktuje okrutnie, bezwzględnie. Tak naprawdę to rządzący odpowiadają w tym momencie za to, że takie rzeczy tam się muszą dziać – dodała.
Patrząc na to, co tam się dzieje, myślę, że mnóstwo osób jest zawiedzionych tym, że te pushbacki i wywózki nadal trwają. Dlatego, że zabezpieczenie granicy nie ma nic wspólnego z przemocą. I nie powinno mieć nic wspólnego z przemocą. Wciąż nie rozumiem, dlaczego tak okrutne sytuacje tam się dzieją - wyjaśniła.