Andrzej Zieliński miesiąc temu stracił i pochował brata Jacka. Obydwaj śpiewali i tworzyli zespół Skaldowie.

Andrzej Zieliński miał groźny wypadek

Mało, kto pamięta, że przed laty Andrzej Zieliński miał groźny wypadek samochodowy. Doszło do niego na autostradzie A1 w miejscowości Szewo. Muzyk odniósł ciężkie obrażenia i przez dwa tygodnie lekarze z Włocławka walczyli o jego życie. "Widziałem już to białe światło w tunelu, ten drugi świat" - wspominał. To dzięki Jackowi Zielińskiemu i jego wsparciu mógł w ogóle śpiewać.

Reklama

Andrzej Zieliński ma problemy ze zdrowiem

Przyznaje, że po śmierci brata nie jest już tak prosto, bo "z trudem mówi i oddycha".

W 2016 r. mieliśmy drugi wypadek. Samochód, którym jechaliśmy, dachował. (...) Miałem wszystkie żebra połamane, dlatego do dziś mam problem z oddechem. Trudno mi mówić dłuższe teksty. Śpiewać jest mi łatwiej, bo są krótsze frazy, nie trzeba mówić non stop. Oddycham przeponą. Gdy miałem brata obok siebie, to brat pomagał mi śpiewać. Razem utrzymywaliśmy kontakt przez prawie 60 lat... - mówi w rozmowie z "Super Expressem".

Jacek Zieliński odszedł 6 maja. Zmagał się z chorobą nowotworową. Jego pogrzeb odbył się 20 maja. Na uroczystości obecny był m.in. prezydent Andrzej Duda.