Łukasz Orbitowski wziął udział w 1. odcinku programu Małgorzaty Rozenek "Pokonaj mnie, jeśli potrafisz". To format TVN, w którym celebrytka mierzy się z mężczyznami w różnych wyzwaniach.
Zadaniem, które postawiono przed Rozenek i Orbitowskim było przepłynięcie 200 metrów w zimnym Bałtyku.
Dla mnie podczas zdjęć to było pierwsze spotkanie z zimnem - wyznał w rozmowie z Dziennik.pl.
Kim jest Łukasz Orbitowski?
Łukasz Orbitowski to pisarz. Jest autorem takich książek jak "Pies i klecha", "Exodus", "Kult", czy "Świety Wrocław". Na pytanie, jak zniósł próby zimna przed wejściem do lodowatego Bałtyku, odpowiedział, że "głowę mam ciągle na karku, więc niewiele mi odcięło".
To jest nieprzyjemne tylko na początku, pamiętam że wszedłem do wanny z lodem i pierwsze wrażenie, jakby mi szarpali ciało żyletkami a po minucie ustępuje to pewnego rodzaju błogości. Nie zamierzam kontynuować przygody z morsowaniem, ale rozumiem morsów - powiedział w rozmowie z Dziennik.pl.
Czy podczas doświadczania zimna, powstały w jego głowie pomysły na nowe powieści?
Niech telewizja zostanie telewizją a literatura literaturą. Ja bawiłem się świetnie, nawygłupiałem się, miałem dużo radochy a książki pójdą swoją drogą, niezależnie od tego programu i innych wygłupów telewizyjnych - śmiał się.
Jakie sporty uprawia rywal Małgorzaty Rozenek?
Orbitowski przyznaje, że choć jest pisarzem i długie godziny spędza na siedzeniu przy biurku, dba o swoją kondycję.
Chodzę na siłownię, uprawiam boks, jeżdżę na rowerze - mówi.
Kogo w świecie polskiej literatury ostatnio ceni najbardziej?
Takim ostatnim objawieniem była powieść Zyty Rudzkiej "Kto się śmieje, ten ma zęby". Przy temacie siły kobiet mamy wspaniałe pisarki Dominikę Słowik, Aleksandrę Zielińską. Wiele innych autorek, które coraz mocniej odciskają się w polskiej literaturze - powiedział.
Łukasz Orbitowski o swojej pasji: Muszę przelewać krew, takim potworem jestem
Okazuje się, że "po godzinach" Łukasz Orbitowski gra w gry. Niejedną osobę zszokuje jednak to, jakie gry lubi najbardziej.
Konsola wygrywa. Lubię gry niszowe, ale uznaję jeden rodzaj gier. Te, które polegają na zabijaniu dużej ilości przeciwników. Te gry, które polegają na budowaniu, układaniu, w szukanie, wyścigi to nie dla mnie. Ja muszę przelewać krew, takim potworem jestem. Wolę broń białą, jest jakiś rodzaj satysfakcji w chwili, gdy miecz mojego wroga spada na jego głowę i przecina ją na pół - stwierdził z uśmiechem.