W minionym tygodniu Katarzyna Dowbor zadebiutowała jako prowadząca "Pytanie na śniadanie". Widzowie bacznie obserwują, jak radzi sobie w tej roli. Podzielili się na tych, którym się bardzo podoba i tych, którzy zachwyceni wcale nie są. Dziennikarka powróciła do TVP po długiej nieobecności. Śniadaniowe show prowadzi razem z Filipem Antonowiczem, znanym z Radia Eska.

Reklama

W najnowszym wywiadzie Katarzyna Dowbor postanowiła odnieść się do doniesień o tym, jakoby praca w TVP źle wpłynęła na stan jej zdrowia.

Katarzyna Dowbor o castingu i plotkach na swój temat

"W internecie piszą różne rzeczy, niekoniecznie prawdziwe. Wymyślili tę niemiłą plotkę, ponieważ nie przyszłam na premierę filmu, w którym bierze udział moja synowa Joasia Koroniewska" - powiedziała Dowbor w rozmowie z magazynem "Viva!". Zdradziła przy tym powód swojej nieobecności. Opowiedziała też o tym, jak znalazła się w "PnŚ". Potwierdziła, że brała udział w castingu.

Reklama

"A nie przyszłam dlatego, że miałam migrenę. I siedź wtedy w kinie! Tak się nie da. Dlatego posądzanie mnie, że nie wytrzymuję kondycyjnie udziału w "Pytaniu na śniadanie" jest zwykłym fake newsem, wymyślonym przez ludzi, którzy nie darzą mnie sympatią. Ale większość się na to posądzenie nie zgodziła. Widzą przecież, że sobie naprawdę dobrze radzę w tym programie. Zresztą, zanim do niego przyszłam, wzięłam udział w castingu" - powiedziała Katarzyna Dowbor w wywiadzie.

Katarzyna Dowbor mierzy się z hejtem

Dziennikarka przyznała, że do tej pory nie musiała mierzyć się z hejtem i to jest dla niej trudne doświadczenie.

"Nigdy mnie nie hejtowano, ponieważ przez dziesięć lat prowadziłam "Nasz nowy dom", bardzo trudny program i chwytający za serce. Z przyzwoitości chyba dano mi spokój. Kilka razy zresztą rozmawiali ze mną dziennikarze, mówiąc, że jestem jedyną osobą z tego środowiska, której hejterzy nie atakują. Teraz więc mam za swoje" - stwierdziła w rozmowie z "Vivą!".

Katarzyna Dowbor o krytyce swoich stylizacji

Katarzyna Dowbor odniosła się też do krytyki, która spadła na to, jak jest ubrana w "Pytaniu na śniadanie". "Rozbawiło mnie, że jakaś inna stylistka, bliżej mi nieznana, zaatakowała mój image - nie mnie, tylko ciuchy, w jakie jestem ubierana. Napisała, że to "niemodne", że "tak ubierają się starsze panie". (...) Nie będę przecież się ubierała jak małolata, bo to dopiero byłoby śmieszne" - podsumowała dziennikarka.