Hollywoodzki gwiazdor zdradził, że nie przyjmuje już "mrocznych" ról w Hollywood, aby zagwarantować zdrowie psychiczne swojej rodzinie - żonie Evie Mendes (50 lat) i dwóm córkom, Esmeraldzie (ur. 2014) i Amandzie Lee (ur. 2016).
Wszystko dla rodziny
Nie przyjmuję ról, które umieszczałyby mnie w jakimś mrocznym miejscu – oświadczył Gosling w rozmowie z WSJ. Decyzje podejmuję wspólnie z Evą i podejmujemy je przede wszystkim z myślą o naszej rodzinie – dodał.
"La La Land" jako punkt zwrotny
Okazuje się, że punktem zwrotnym w karierze kanadyjskiego aktora, który wcześniej nie stronił od poważniejszych ról w dramatach czy thrillerach, był udział w musicalu "La La Land" (2016) zaledwie dwa lata po powiększeniu rodziny.
Myślę, że zaczęło się od "La La Land". Dało mi do myślenia, że to była świetna zabawa także dla moich córek, bo mimo że nie zjawiały się na planie zdjęciowym, codziennie ćwiczyliśmy wspólnie w domu grę na pianinie, tańczyliśmy lub śpiewaliśmy - wyjaśnił gwiazdor.
"Barbie" jako inspiracja
Gosling wyznał również, że do obecnej postawy zainspirowało go zainteresowanie jego córek Barbie i brak zainteresowania Kenem. Kiedy bowiem otrzymał rolę w filmie Grety Gerwig, dziewczynki "kręciły już krótkometrażówki o swoich lalkach Barbie na iPadzie", zatem "wszystko do siebie pasowało".
Ryana Goslinga można obecnie oglądać w polskich kinach w kolejnym lekkim filmie z jego "nowego" emploi - komedii akcji "Kaskader".