Kinga Rusin przez niemal dekadę walczyła w sądach o prawa do swojej marki kosmetyków Pat&Rub. W 2016 r. media opisywały jej konflikt z firmą Aromeda, która zaprzeczała, że dziennikarka posiada prawa do receptur produktów oraz znaków towarowych. Po dziewięciu latach sądowej batalii triumfuje. "Po kolejnym wyroku, po dziewięciu latach walki w sądach, ramię w ramię z Markiem, mogę wreszcie powiedzieć to głośno i podsumować" - rozpoczęła.

Byli wspólnicy są winni Kindze Rusin masę pieniędzy

Była dziennikarka TVN podjęła kroki prawne, by chronić swoją markę i zapobiec dalszemu naruszaniu jej praw. Kinga Rusin podkreślała, że jej celem jest utrzymanie jakości produktów i ochrona marki przed nieuczciwą konkurencją. "Wygraliśmy prawomocnie sześć procesów sądowych z moimi byłymi wspólnikami. Byli wspólnicy są mi winni ponad 1 mln zł (pomimo prawomocnego wyroku do dziś nie zapłacili). Sądy potwierdziły, że m.in. bezprawnie wykorzystywali moją markę" - napisała Kinga Rusin na Instagramie.

Reklama

"Idę po swoje"

"W dziś zakończonym 6. procesie próbowali nam zakazać produkcji, zabrać profil na facebooku i żądali kilkuset tysięcy. To wszystko przegrali. Co dostali? Dostali jedno (!) sprostowanie, że przed 2016 nie byłam producentem kosmetyków i właścicielem starych receptur (niby oczywiste, ale rzekomo moje oświadczenia o produkcji w 2016 r. mogły to sugerować, wbrew moim intencjom). Byłam za to (co potwierdziły różne sądy) od początku (od 2008) jedyną właścicielką marki, współtwórczynią receptur i wspólniczką w biznesie" - wyjaśniła. Kinga Rusin planuje kolejny pozew, skierowany do właścicielki wspomnianej firmy. "Co dalej? Idę po swoje!" - napisała Kinga Rusin. Jak podkreśliła, szefowa firmy nie zapłaciła jej, mimo prawomocnego wyroku sądowego, pieniędzy, "a sama się na tym wzbogaciła".