Tomasz Jakubiak od wielu miesięcy walczył z rzadkim i agresywnym nowotworem dwunastnicy. Na swoje leczenie zbierał pieniądze. Był na kuracji w Izraelu, przed śmiercią pojechał do Grecji. Terapie, który się poddawał były kosztowne. Gdy juror "MasterChefa", założył pierwszą zbiórkę na swoje leczenie, od razu zapowiedział, co stanie się z pieniędzmi, których nie wykorzysta. Postanowił, że przekaże je na pomoc dzieciom leczącym się onkologicznie.

Tomasz Jakubiak zmarł w wieku 41 lat

W środę 30 kwietnia br. media obiegła smutna wiadomość o śmierci Tomasza Jakubiaka. Miał 41 lat. Walczył do końca. Nowotwór zaatakował jelita, dwunastnicę i kości. Kucharz poddał się m.in. innowacyjnej terapii w Izraelu i wydawało się, że przynosi ona efekty. Na początku kwietnia jego stan zdrowia nagle się pogorszył i został przetransportowany karetką do Grecji w celu dalszego leczenia. Niestety zamiast filmików, które nagrywał dla swoich fanów, czyli "Głodomorów", na profilu Tomasz Jakubiaka na Instagramie pojawiła się informacja o jego śmierci.

Reklama

Po tym, jak we wrześniu 2024 r. Tomasz Jakubiak pierwszy raz powiedział publicznie o swojej chorobie, uruchomił zbiórkę na leczenie. Jak przyznał, proszenie o pomoc finansową jest dla niego niezwykle trudne, ale to jedyna nadzieja, by pokonać nowotwór. Zdecydował się na innowacyjne leczenie w Izraelu, które kosztowało dużo pieniędzy.

"Każde badanie, które muszę wykonać m.in. badania genetyczne czy biopsje to średni koszt 8-10 tys. euro, a to dopiero początek mojej drogi i walki z nowotworem" - napisał Tomasz Jakubiak w opisie pierwszej zbiórki, która została zakończona, gdy uzbierano ponad 1,5 mln zł.

Na początku kwietnia br. juror "MasterChefa" uruchomił drugą zbiórkę. "Dziś wracam z ważnym komunikatem: otworzyłem nową zbiórkę. Leczenie, które rozpocząłem kilka miesięcy temu, trwa nadal i – niestety – wciąż generuje ogromne koszty. Badania, terapie, konsultacje zagraniczne — to wszystko kosztuje, a ja, choć staram się być silny, nie jestem w stanie samodzielnie tego wszystkiego udźwignąć finansowo" - napisano w opisie drugiej zbiórki, która została zakończona, gdy na koncie pojawiła się suma 1 miliona zł.

Tomasz Jakubiak zadbał o innych

Reklama

Tomasz Jakubiak w opisach swoich zbiórek przypominał, że zawsze wspólnie ze swoją żoną Anastazją udzielali się charytatywnie i pomagali potrzebującym. W końcu sam znalazł się w trudnej sytuacji.

W opisie pierwszej zbiórki kucharz ujawnił, co stanie się z pieniędzmi, które nie zostaną wykorzystane na jego leczenie. Mimo że sam bardzo cierpiał, do końca myślał o innych.

"Miesięczne koszty leczenia zaczynają się od kilkuset tysięcy dolarów, kwota, jaką uzbieram jeśli nie zostanie w pełni wykorzystana na moje leczenie, możecie być pewni, że zostanie przekazana fundacji wspierającej dzieci zmagające się z problemami onkologicznymi" - zapowiedział Tomasz Jakubiak w opisie pierwszej zbiórki.