Patrycja Markowska miała przykre "spotkanie" z mocno nachlorowaną wodą w basenie na Bali. Wokalistka kręciła tam zdjęcia do trzeciego singla przed zaplanowaną na maj premierą płyty "Obłęd". Patrycja Markowska przeżyła wielki stres, bała się, że na pewien czas straciła wzrok.

Zignorowane sygnały ostrzegawcze

W rozmowie z Plejadą Patrycja Markowska zdradziła, że ona i jej ekipa realizatorska zignorowali sygnały ostrzegawcze. "Mogłam się tego domyślić. Mój mąż dzień wcześniej wszedł do tego basenu w białym T-shircie, który zabarwił się i zmienił kolor na zielony. Powinno nam to było dać do myślenia, ale w ferworze emocji nikt nie zwrócił na to należytej uwagi" - powiedziała Plejadzie Patrycja Markowska.

Reklama

Zaskakująca reakcja na chlor

Także włosy Patrycji Markowskiej po kontakcie z wodą w basenie stały się zielone. "Było to dosyć przerażające doświadczenie. Ujęcia w basenie były kręcone pierwszego dnia zdjęć, planowaliśmy jeszcze trzy, bo zrobiliśmy tam więcej klipów. A ja miałam włosy koloru trawy. Łukasz, który wyreżyserował teledysk, jest fryzjerem, a nawet on był zdziwiony taką reakcją włosów na chlor. Próbowaliśmy się jak najszybciej pozbyć tego odcienia, żeby móc dalej kręcić. Na szczęście nocne zdjęcia nas trochę uratowały" - podkreśla 45-letnia artystka.

Zagrożony wzrok

Zmieniony kolor włosów to nie jedyna konsekwencja kontaktu z chlorowaną wodą w basenie. Patrycja Markowska miała mocno podrażnione oczy. "Najbardziej bałam się, że naprawdę źle widzę i ten wzrok nie wróci. Pojawia się wtedy taka paranoja. Od dziecka mam wadę wzroku, więc nie chciałabym jej jeszcze pogłębić. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło i po dobie ten wzrok wrócił. A włosy po sodzie oczyszczonej i kilku myciach wróciły do normy, choć były bardzo zniszczone" - powiedziała Patrycja Markowska.