Renée Zellweger na nowojorskiej premierze kolejnej filmowej odsłony opowieści o Bridget Jones wystąpiła w satynowej sukni Prady z odkrytymi ramionami. Wyglądała zjawisko i bardzo elegancko.

55-letnia aktorka prezentuje się znakomicie. Na czerwonym dywanie w Nowym Jorku miała na sobie sukienkę z domu mody Prada z ciekawym wykończeniem dekoltu. Dopasowana suknię, która wyeksponowała idealną figurę gwiazdy, uzupełniły czółenka Prady oraz biżuteria od Davida Webba.

Renée Zellweger na nowojorskiej premierze filmu pt. "Bridget Jones: Szalejąc za facetem" / East News / RW

Premiera "Bridget Jones: szalejąc za facetem"

Do kin wchodzi 14 lutego, w walentynki, film "Bridget Jones: Szalejąc za facetem". Od premiery książki Helen Fielding "Dziennik Bridget Jones" minęło 29 lat, a od jej ekranizacji 24 lata i niektórzy sądzą, że powieść i jej kontynuacje źle się zestarzały. Renee Zellweger jest innego zdania. W wywiadzie dla "The Sun" mówi o swojej postaci: "Jest słodka i nie ma w niej nic złego".

Reklama

Renée Zellweger o Bridget Jones

W dobie politycznej poprawności Bridget Jones jest postrzegana jest przez niektórych jako dziwna i archaiczna postać. Uparcie szuka odpowiedniego mężczyzny, martwi się staropanieństwem i nieustannie się odchudza. "Zawsze kochałam Bridget Jones i kocham ją coraz bardziej z każdym spotkaniem. Nigdy nie myślałam, że jest z nią coś nie tak. Zawsze myślałam o niej, jako ucieleśnieniu naszych pretensji do samych siebie, jeśli chodzi o sprawy, które nie mają żadnego znaczenia. Np. ona ma nadwagi. Jest słodka i nie ma w niej nic złego, ani w jej doświadczeniach, ani w tym, gdzie jest w życiu. To po prostu takie uniwersalne doświadczenie, z którym można się utożsamić, polegające na strachu, że nie sprostasz oczekiwaniom. Myślę, że jest zabawna. Jest samokrytyczna. To tak, jakbyśmy słyszeli naszego wewnętrznego krytyka. Jest optymistką, nigdy się nie poddaje, jest samokrytyczna - ale się śmieje" - mówiła aktorka w wywiadzie dla "The Sun"