"Królowa przetrwania" to reality show, które wzbudza olbrzymie emocje i kontrowersje. Uczestniczki programu mieszkając w tajlandzkiej dżungli, mierzą się nie tylko z konkurencjami sportowymi i wyzwaniami, jakie stawia przed nimi produkcja. Każda z kobiet walczy także ze swoimi słabościami i traumami z przeszłości. W 6. odcinku "Królowej przetrwania" Paulina Smaszcz podzieliła się z koleżankami wyznaniem, które do głębi wszystkim poruszyło. Dziennikarka wyznała, że w najtrudniejszym okresie swojego życia, kiedy mierzyła się z poważną chorobą, nie mogła liczyć na wsparcie swoich najbliższych - ówczesnego męża Macieja Kurzajewskiego i synów.

Oświadczenie Macieja Kurzajewskiego

5 lutego na profilu Macieja Kurzajewskiego pojawiło się oświadczenie, które było odpowiedzią na ostatnie wyznanie Pauliny Smaszcz. Prezenterka w "Królowej przetrwania" zdradziła, że jej były mąż wraz ze starszym synem mieli wyśmiewać jej chorobę. Kurzajewski postanowił szybko zareagować. "Oświadczam, że w Sądzie Okręgowym w Warszawie toczy się sprawa przeciwko pani Paulinie Smaszcz o naruszenie moich dóbr osobistych. Ponadto toczą się również postępowania karne, o których szczegółach nie będę opowiadać, a w odpowiednim czasie zapewne ujrzą światło dzienne. Moim zdaniem to nie prasa, a sąd czy inne organy ścigania są organami właściwymi i odpowiednimi do rozstrzygania tego typu kwestii i taką drogę właśnie wybrałem" - czytamy.

Reklama
Reklama

W 7. odcinku reality show, który dostępny jest na razie wyłącznie dla użytkowników serwisu Player, doszło do niespodziewanej sytuacji, która całkowicie zmieniła bieg wydarzeń w programie. Paulina Smaszcz nie wytrzymała. Podjęła decyzję, której nikt się nie spodziewał.

Tego nikt się nie spodziewał

Odcinek zaczął się od wiecu wyborczego Marianny Schreiber, który został zorganizowany dla uczestniczek obu drużyn w celu wyjaśniania wszelkich sporów i nieporozumień. W jego trakcie doszło do karczemnej awantury. W jej wyniku Paulina Smaszcz zadeklarowała: "Ja nie biorę w tym udziału, Sorry. Bardzo was przepraszam wszystkie, ale nie". Następnego dnia rano prowadzący program Izu przekazał, że Paulina Smaszcz zrezygnowała z programu i wróciła do Polski.