Justyna Steczkowska przygotowuje się do koncertu, podczas którego 14 lutego zostanie wyłoniony reprezentant Polski w konkursie Eurowizji. Mimo napiętego harmonogramu znalazła czas, aby przyjąć księdza po kolędzie.
"Zawsze go przyjmuję"
"Był u mnie ksiądz po kolędzie. Zawsze go przyjmuję, jak przychodzi albo zostawiam coś dla niego. W tym roku udało się być. Ja bardzo lubię naszego księdza z parafii" - mówiła w rozmowie z "Faktem". Podkreśliła, że zawsze przygotowuje na tę okazję coś dobrego do zjedzenia.
"Zawsze jest ciasto, herbata, wszystko, co trzeba. No po prostu zwykła rzecz. Po prostu ktoś przychodzi do ciebie w odwiedziny. Wiesz, bo jesteś o tym poinformowany, więc herbata i ciasto to takie podstawowe elementy" - powiedziała Justyna Steczkowska.
Ulubiony kościół Justyny Steczkowskiej
Piosenkarka otwarcie mówi, że jest wierząca. Tak została wychowana. "U nas w Radziejowicach jest taki kościółek, do którego przychodzi bardzo wielu ludzi, niektórzy przyjeżdżają też z Warszawy. (...) Bardzo dobrze wspominam też starszego księdza Waldzia. Jest naprawdę uroczy. Teraz już rzadziej prowadzi msze, bo jest na emeryturze. (...) No cudowny człowiek, naprawdę. I potem zastąpił go nasz nowy ksiądz, też bardzo miły człowiek" — wspominała.