Telewidzowie świetnie znają Joannę Górską. Przez 12 lat prowadziła programy informacyjne Polsatu, a w ubiegłym roku zadebiutowała w TVP w roli gospodyni „Pytania na śniadanie”. Teraz tworzy duet z Łukaszem Nowickim, który powrócił do śniadaniówki po przerwie. Wcześniej prowadziła śniadaniówkę TVP w parze z Robertem Stockingerem.

Reklama

Joanna Górska zmagała się z rakiem

W 2017 r. Joanna Górska zniknęła z anteny. Potem ujawniła, że zachorowała na raka piersi. Cały czas pozostawała w kontakcie ze swoimi fanami i relacjonowała kolejne kroki tej batalii. Po serii zabiegów - miała 16 wlewów po chemioterapii, operację oszczędzającą i 25 naświetleń radioterapii - oznajmiła, że jest w remisji. Dziennikarka na Instagramie wciąż przypomina o regularnych badaniach.

Joanna Górska wspomina trudny czas

Joanna Górska udzieliła ostatnio wywiadu u Żurnalisty. W trakcie rozmowy pojawił się wątek trudnej, choć już odległej przeszłości. Dziennikarka wyznała, że trafiła do sekty. Przyznała, że była w szkole z internatem. Trafiła tam, ponieważ rodzice chcieli ją odciąć od toksycznego środowiska. Na spotkania sekty trafiła, zachęcona przez koleżanki z sąsiedztwa.

Ja byłam poszukującym dzieckiem. Szukałam odpowiedzi na tematy dotyczące życia, śmierci, boga, prawdy. Kłóciłam się z księdzem na religii, bo mi się tam nie sklejało, wszystko było jakieś takie mało logiczne dla mnie. Tu ksiądz mi tłumaczył, jak wierzysz, to wierzysz, jak nie wierzysz, to nigdy nie uwierzysz, więc szukałam, ale za mocno się zapędziłam - powiedziała Joanna Górska. Ja nie chodziłam na dyskoteki, tylko na spotkania. Tam było czytanie Pisma Świętego. Głębokie rozmowy, to mi się podobało. To mnie wciągało - wyjaśniła.

Co sprawiło, że odeszła z sekty?

Podkreśliła, że o wyrwanie jej z sekty walczyli rodzice. Ona sama również wyczuła moment, gdy stwierdziła, że nie chce dalej angażować się w działalność grupy. Jak usłyszałam, że mam chodzić po domach, to przestało mi się to troszkę podobać. To nie był lekko mój świat - opowiadała dziennikarka.