Tomasz Jakubiak 2 grudnia rozpoczął leczenie w Izraelu. Juror "MasterChefa" pod koniec września ujawnił w rozmowie z Dorotą Wellman, że od pewnego czasu walczy z rzadkim nowotworem. Teraz za pośrednictwem mediów społecznościowych regularnie informuje fanów, jak przebiega jego choroba.
Ciąża po pierwszej randce
W niedzielę w "Dzień dobry TVN" wyemitowano kolejną część reportażu o życiu Tomasza Jakubiaka. Kucharz opowiedział o początkach znajomości z żoną, Anastazją. Kobieta na pierwszej randce zaszła w ciążę. Juror "MasterChefa" przyznał wprost, że nie traktował jej dobrze. Wyznał, że był uzależniony od narkotyków i alkoholu.
Kucharz w rozmowie z reporterką "Dzień dobry TVN" przyznał, że nie mógł uwierzyć, że kobieta na pierwszej randce zaszła w ciążę. Jednak po rozmowach z przyjaciółmi podjął decyzję, by kontynuować relację z Anastazją i być obecnym ojcem.
"Alkoholikiem byłem"
Ona walczyła o mnie. Anastazja się uparła. Dzwoniła do mnie, potem ja przyjechałem do niej. Byłem strasznym człowiekiem, w strasznych nałogach, alkoholikiem byłem. Poniekąd byłem też mocno w narkotyki wywalony, więc miałem problem, żeby się w ogóle ogarnąć - przyznał szczerze Tomasz Jakubiak.
Sam powiedział i przyznał, że był wstrętny. Pomimo tego, że był okropny, to wiedziałam, byłam spokojna o to, że będę miała z nim dziecko, bo widziałam w jego oczach, że on jest dobrym człowiekiem, że nigdy mnie nie skrzywdzi - powiedziała Anastazja Jakubiak.
Trudne początki
W tym wszystkim nie mieliśmy mieszkania, w tym wszystkim nie mieliśmy gdzie się podziać. Mieszkaliśmy trochę u Anastazji, z jej mamą, trochę u mojego kolegi. Zaczęła się jeszcze pandemia, więc splajtowaliśmy oboje całkowicie. Anastazja w nieruchomościach, ja w telewizji, więc zero eventów, zero wszystkiego. Był bardzo trudny czas dla nas. Ja w tym czasie też nie byłem przyjemnym gościem - dodał Tomasz Jakubiak.
Tomasz Jakubiak stwierdził z mocą, że bez Anastazji nie wyszedłby na prostą. Cały czas była obok i cały czas walczyła o to, żebym ja się zmienił, żebym wyszedł z nałogów. Walczyła o mnie po prostu jak lew. I się okazało, że przyniosło to super efekt - powiedział.
Chwile zwątpienia
Na początku bardzo chciałam wejść w rolę tego ratownika, ale jak osoba uzależniona nie chce wyjść z jakiegoś nałogu, to nie zdziałasz nic, dopóki ta osoba nie będzie chciała z tego wyjść. Na początku to była taka obojętność, później była mocna złość i agresja, a potem myślę, że już doszliśmy do takiego punktu, że stwierdziłam, że po prostu jest mi to obojętne - że albo się zmieni i przestanie, a jak nie, to po prostu się rozstaniemy. Chyba to był taki kluczowy moment, bo już jak odpuściłam całkowicie, to wtedy on właśnie postanowił, że zmieni się i że odstawia wszelkie używki - podsumowała Anastazja Jakubiak.