Tomasz Jakubiak opowiedział w kamerami "Dzień Dobry TVN", jak wygląda jego codzienna walka z nowotworem. Zdradził coś, o czym nigdy wcześniej nie mówił. Mimo trudności, wraz z żoną Anastazją nie poddają się i każdego dnia podejmują kolejne wyzwania związane z leczeniem.
W sobotnim wydaniu "Dzień dobry TVN" wyemitowano materiał, który powstał podczas jednej z hospitalizacji - przed wylotem do Izraela. Na początku materiału kucharz wyznał, że schudł już 35 kg, ale zdecydował się pokazać przed kamerami bez koszulki, by inni mogli zobaczyć, że nie można wstydzić się walki z nowotworem.
Tomasz Jakubiak opowiedział o trudnym momencie podczas leczenia, gdy "rodzina żegnała się z nim trzy razy", a on sam leżał na podłodze. Jego żona Anastazja przyznała, że szef kuchni w ostatnim czasie czuje się słabo.
"Rodzina się ze mną trzy razy żegnała"
Rodzina się ze mną trzy razy żegnała, bo leżałem już na podłodze i już było bardzo źle. Miałem ciśnienie 30, czy nawet 20 parę, w ogóle to wszystko spadało. Ciało na pysk, miałem drgawki, już w ogóle nikt nie wiedział, co ma ze mną zrobić. Zdjąłem z siebie wszystko, stwierdziłem już, że po prostu nie ma już żadnego wstydu - powiedział Tomasz Jakubiak.
"Duże napady bólu"
Przez ostatnie dwa tygodnie no to mocno jest tak sobie. Duże napady bólu już ma, szybciej się męczy, mniej sprawny mobilnie. Każda rzecz jest dla niego dużym wysiłkiem, łącznie z myciem się już, no jest trudno. (...) Musi mieć co cztery godziny podawane zastrzyki przeciwbólowe. Oprócz tego ma plastry przeciwbólowe. Naprzemiennie jeszcze też kroplówki z lekami przeciwbólowymi dostaje. Cały czas jest zatrzymywanie tego, żeby po prostu nie cierpiał z powodu bólu - dodała Anastazja Jakubiak, żona Tomka.
Nowe fakty
Jeżeli chodzi o sam stan zdrowia, o czym tak naprawdę nie mówiliśmy jeszcze nigdy, no to on się mocno pogorszył, ponieważ guzy, które miałem na kościach, bardzo mocno się rozeszły po całym ciele. Jest ich niezliczona ilość i w związku z tym zaatakowały mi nogi, plecy - zdradził Tomasz Jakubiak.
Tomasz Jakubiak o "MasterChef nastolatki"
Gwiazdor mówił także o programie "MasterChef Nastolatki", którego w pierwszej edycji był jurorem. Teraz trwają zdjęcia do drugiej edycji.
- Ja jeszcze w ostatniej chwili, jeszcze chciałem się tam wczołgać na ten plan. To było jeszcze dwa dni przed planem, kiedy ja jeszcze byłem... Nie, ja jeszcze tam pojadę, ja tam stanę jeszcze, ja tam radę. No ale niestety, no nie wyszło, bo choroba, no niestety, ale dojechała mi jeszcze bardziej. Aż przyszła taka noc, po której się obudziłem i nagle poczułem się, jakbym w ogóle był jakoś nowo narodzony. Wszystko ze mnie spłynęło. Czemu ja się w ogóle tym wszystkim martwiłem? Czemu ja się tym stresowałem? - zdradził kucharz.
Teraz Tomasz ma nadzieję, że uda mu się uczestniczyć w finałowych zdjęciach do programu. - Tu nie ma nawet chwili zastanowienia, żeby odpuścić. Trzeba po prostu cały czas iść za ciosem - podsumował.