"Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST. W jednym z wywiadów powiedziała: »Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć…«. I taką Cię zapamiętamy. Żegnaj Elu!" — przekazał ZASP we wtorek 29 października.
Gwiazda od lata zmagała się ciężką chorobą, przez którą zrezygnowała z grania. Elżbieta Zającówna była jedną z najpopularniejszych aktorek lat 80.i 90. Role w ekranowych hitach, takich jak "Seksmisja", "Vabank" czy "C.K. Dezerterzy" przyniosły jej rozpoznawalność, zaś udział w serialu z 1995 r. "Matki, żony i kochanki" w reżyserii Juliusza Machulskiego i Ryszarda Zatorskiego, gdzie grała pewną siebie Hankę, uczynił z niej gwiazdę.
Prokuratura wszczęła śledztwo
Informację o tym, że prokuratura zamierza zbadać śmierć aktorki podał "Super Express". Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba potwierdził, że funkcjonariusze przyglądają się sprawie. Trzeba jednak podkreślić, że zainteresowanie służb nie oznacza, że śmierć artystki budzi jakieś podejrzenia. Postępowanie z art. 155 & 1 kodeksu karnego, w kierunku "nieumyślne spowodowanie śmierci" to standardowa procedura w przypadku "ujawnienia zwłok przy braku świadków śmierci".
Ostatnie chwile Elżbiety Zającówny
Prokurator zarządził również przeprowadzenie sekcji zwłok. Ma ona odpowiedzieć na pytanie, co doprowadziło do śmierci aktorki. "Ciało kobiety zostało znalezione w mieszkaniu, do którego weszła jej córka" - powiedział prokurator Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wcześniej córka aktorki, Gabriela Jaroszyńska bez efektu próbowała dodzwonić się do mamy. Gdy nie odbierała, postanowiła do niej pojechać