W sobotę Marcin Hakiel i jego ukochana Dominika Serowska pojawili się w programie TVN 7 "Mówię wam". Gdy wyszli ze studia, na ulicy miał miejsce niebezpieczny incydent. Jak podaje "Fakt", nieznany Marcinowi Hakielowi mężczyzna uderzył go ciężką torbą w głowę - trafił w skroń tancerza.

Reklama

Napastnik schwytany

Napastnik próbował uciec, ale ochrona TVN zdołała go dogonić. Chociaż sytuacja była poważna, informator tabloidu przekazał, że tancerz nie był mocno zdenerwowany. Mężczyzna miał stwierdzić, że Hakiel go obraził, jednakże świadkowie wydarzenia zdecydowanie zaprzeczyli tym oskarżeniom, potwierdzając niewinność Marcina.

"Złożyłem zeznania na komendzie policji i pojechaliśmy z Dominiką do domu" - przekazał "Faktowi" Marcin Hakiel.

Jak czuje się Marcin Hakiel?

Nieco więcej na temat sobotniego incydentu tancerz opowiedział w rozmowie z "Super Expressem". Według tabloidu, napastnik Hakiela został schwytany w okolicach ulicy Kruczej. Tancerz rzekomo nie zamierzał początkowo wzywać policji. Służby pojawiły się szybko na miejscu, choć nie jest pewne, czy wezwał je sam poszkodowany, czy może jeden ze świadków zdarzenia.

"Miałem dzisiaj nieprzyjemną sytuację pod studiem "Dzień dobry TVN". Przypadkowy przechodzień stwierdził, że mnie uderzy. Złożyłem wyjaśnienia na komisariacie i pojechaliśmy z Dominiką na lody. Czuję się ok, dziękuję"- skwitował Hakiel w rozmowie z tabloidem.