Trasa koncertowa "The Eras Tour" cieszyła się ogromną popularnością, a bilety były dużo wcześniej wyprzedane. W Warszawie Taylor Swift zagrała trzy razy. Opuściwszy stolcię Polski, Taylor Swift pojechałą do Wiedna. Niestety, zaplanowane tam koncerty zostały odwołane. Wykryto bowiem poważne zagrożenie zamachami terrorystycznymi.
Do tej pory Taylor Swift nie skomentowała odwołania koncertów w Wiedniu. Dopiero po powrocie do Stanów Zjednoczonych postanowiła zabrać głos. W długim wpisie, który pojawił się na jej oficjalnym profilu w mediach społecznościowych, podsumowała wszystko to, co wydarzyło się podczas jej trzymiesięcznej, artystycznej podróży po Europie.
Taylor Swift napisała o "rollercoasterze emocji", który towarzyszyły jej podczas sierpniowych występów w Londynie. Były to jej pierwsze publiczne wystąpienie o odwołanych koncertach w Wiedniu. To, co wydarzyło sie w stolicy Austrii nazwała z kolei "druzgocącym" przeżyciem, które wywołało u niej poczucie winy i strachu. Jak podkreśliła, mimo wszystko woli opłakiwać odwołane występy, niż ludzkie życie.
Taylor Swift o ochronie fanów
"Postanowiłam, że cała moja energia musi się skupić na tym, by ochronić pół miliona ludzi, którzy zgromadzili się, by zobaczyć moje koncerty w Londynie. Mój zespół i ja pracowaliśmy razem z obsługą stadionu i brytyjskimi władzami każdego dnia, aby osiągnąć ten cel. Chcę im podziękować za wszystko, co dla nas zrobili" - napisała.
Taylor Swift o swoim milczeniu
Odpowiedziała też tym, którzy zastanawiali się, dlaczego tak długo nie skomentowała tego, co mogło wydarzyć się w Wiedniu. Stwierdziła, że nie chciała "sprowokować tych, którzy chcieli skrzywdzić jej fanów" i że w takich sytuacjach najlepiej jest zachować powściągliwość. "Moim priorytetem było bezpieczne zakończenie naszej europejskiej trasy i z wielką ulgą mogę powiedzieć, że to zrobiliśmy" - podsumowała.