Krystyna Janda jest jedną z najwybitniejszych polskich aktorek. Gwiazda jest bardzo zapracowana. Występuje na scenie, a także prowadzi dwie instytucje kulturalne - Teatr Polonia i OCH Teatr. Artystka w sieci chętnie komentuje bieżące wydarzenia i zabiera głos w politycznych sporach. Sprawy prywatne zostawia jednak tylko dla siebie. W piątek 9 sierpnia postanowiła podzielić się z fanami anegdotką związaną z rozmowami z mediami.

Reklama

Wywiad w trasie

"À propos zabawne historie ze spotkań z dziennikarzami: Bodaj w Radomiu, w trakcie długiej trasy teatralnej, miejscowa dziennikarka prosiła o godzinny wywiad nadawany z miejscowej rozgłośni. Mieliśmy program napięty, dwa spektakle dziennie i przejazd do kolejnego miasta, przygotowanie sceny, światła, dekoracja, próba, no ani chwili. Ale dziennikarka błagała, że marzenie jej życia, że wie o mnie wszystko, śledzi każdą aktywność zawodową, gratuluje sukcesów" - czytamy w poście aktorki.

Co rozgniewało Krystynę Jandę?

"Zapytałam: A czy bilety na moje spektakle są sprzedane? - Tak, co do jednego - odparła. W rezultacie zgodziłam się na ten wywiad i po przyjeździe do Radomia natychmiast udałam się na tę godzinę przy mikrofonie, mając czas wyliczony co do kwadransa" - relacjonowała Krystyna Janda.

"Miłe przywitanie, siadamy w studio, ja zagoniona, wchodzimy na antenę i dziennikarka zadaje mi pierwsze pytanie: Czy nie myślała pani o zmianie zawodu? Zatkało mnie, ale z ulgą odpowiedziałam: A wie pani, chyba tak, pozdrawiam Państwa. I wyszłam ze studia" - napisała aktorka.

OBSERWUJ nas na WhatsApp