Irena Karel wystąpiła w wielu przebojowych filmach. Mówiono o niej, że jest "polską Brigitte Bardot". Miała gęste jasne włosy, piękną figurę i zniewalający uśmiech. W "Panu Wołodyjowskim" zagrała Ewę Nowowiejską, która zakochała się w Azji Tuhajbejowiczu. Wystąpiła w wielu filmach i serialach - były to m.in. "Rzeczpospolita babska", "Podróży za jeden uśmiech", "Nie ma mocnych". To ona wcieliła się w postać królowej lalek w "Akademii pana Kleksa". Była popularna i uwielbiana. Jej twarz często zdobiła okładki pism.

Reklama

Ze Lwowa do Warszawy

Irena Karel w wywiadach mówiła, że przyczepiono jej etykietkę "tej ładnej", przez co straciła być może szansę na zagranie ciekawych ról. Urodziła się 10 sierpnia 1943 roku we Lwowie. Po wojnie, gdy okazało się, że Lwów zostaje na terenie ZSRR, jej rodzina uciekła do Polski, do Warszawy. Irena dostała się do warszawskiej szkoły teatralnej. Na tym samym roku studiowali m.in.: Barbara Sołtysik, Jan Englert, Marian Opania czy Maciej Damięcki. Gdy zdecydowała się na aktorstwo, zmieniła rodowe nazwisko Kiziuk na Karel.

Romanse

Irena Karel miała olbrzymie powodzenie. Andrzej Seweryn przyznał, że się w niej podkochiwał. Romansowała z satyrykiem Tadeuszem Rossem. Jak opowiadał w wywiadach, kompletnie stracił dla niej głowę. Nie wyszło jednak. Aktorka nawiązała bowiem romans z Andrzejem Łapickim. W 1967 r. zagrała z nim w filmie "Poradnik matrymonialny". Związek nie miał przyszłości, bo Łapicki nigdy nie miał zamiaru rozwieść się z żonę.

Wielka miłość

Potem Irena Karel poznała operatora Zygmunta Samosiuka. Wybuchła wielka miłość, był mężczyzną jej życia. "Zygmunt wpadł w sidła miłości. Stracił dla swojej księżniczki głowę, wszystko rzucił i całkowicie się jej poddał" - wspominał przyjaciel Samosiuka, reżyser Kazimierz Kutz w książce "Będzie skandal. Autoportret".

Wzięli ślub w 1974 r. Irena Karel przegrywała jednak z chorobą alkoholową męża. Zygmunt Samosiuk nieustannie pracował i dużo pił. Ona z kolei marzyła o dzieciach i stabilizacji.

Po paru latach postanowiła, że wyjedzie do USA. Samosiuk został w Polsce i miał uporać się z nałogiem. Podobno Samosiuk prosił, żeby wróciła, bo wtedy będzie mu łatwiej wyzdrowieć. Nie zobaczyła go już więcej. Zmarł nagle 23 listopada 1983 roku. Śmierć ukochanego wstrząsnęła Ireną Karel. Obwiniała się, że zostawiła go samego. Irena Karel po odejściu męża wycofała się z życia publicznego. Przed kamerę wróciła dopiero w 1988 roku.

Miałam szczęście spotkać Zygmunta Samosiuka - mówiła aktora i żona operatora Irena Karel. Było to podczas spotkania z okazji 80. rocznicy urodzin Zygmunta Samosiuka. Zorganizowało je SFP w warszawskim kinie Kultura. Zygmunt Samosiuk miał na swoim koncie takie filmy jak m.in. „Dzieje grzechu", „Królowa Bona", „Brzezina", „Krajobraz po bitwie" i „Austeria".

OBSERWUJ nas na WhatsApp