"Był sobie kot" to animowana komedia dla całej rodziny. Pewien rozpieszczony i samolubny kocur wiedzie lekkomyślne życie nie doceniając troski i miłości, jaką otacza go jego opiekunka. Gdy na skutek wariackiego wybryku traci ostatnie już dziewiąte życie, staje mordka w mordkę z nieodwracalnym. Sądząc, że jego ziemska podróż właśnie dobiegła końca, kocur wpada w popłoch. Okazuje się jednak, że znowu ma więcej szczęścia niż rozumu, bo łaskawy Stwórca postanawia dać mu jeszcze jedną szansę. A właściwie jeszcze 10 szans.

Reklama

Borys Szyc w kolejnej dubbingowej roli

Kocur powraca na ziemię, by odebrać lekcję wdzięczności, przyjaźni i miłości. Zachwycony obiecuje sobie, że tym razem będzie zupełnie inny niż dotąd. Ale że aż tak inny?! Otóż kocur w każdym kolejnym wcieleniu będzie przybierał niespodziewaną formę i kształt. Jako papuga, rozkoszny szczur, nieporadny karaluch, borsuk, a raz nawet, o zgrozo! pies, będzie musiał stawić czoła szalonemu naukowcowi, który chce zniszczyć naturalną harmonię w przyrodzie. W polskiej wersji językowej można usłyszeć m.in. Borysa Szyca, Katarzynę Zielińską, Michalinę Łabacz, Stefana Pawłowskiego, Rafała Mroczka, Marcina Mroczka, czy Mądrą Babcię.

Kot w naszym filmie ma nie dziewięć a dziesięć żyć, bo dostaje jedno dodatkowe. To jest skomplikowane, trochę go tam wrabiają u góry. Nie wie, na co się pisze, gdy udaje mu się wybłagać to dziesiąte życie. Musi przejść kilka transformacji - mówi aktor w rozmowie z Dziennik.pl.

Kto jest idolem aktora w świecie dubbingu?

Reklama

Jak Borys Szyc pracuje nad rolą w dubbingu? Przygotowuje się, czy idzie na żywioł?

Wchodzę na żywioł. Nie ma szansy się przygotować. Nikt nie wyśle ci tych filmów wcześniej, bo to gigantyczne obostrzenia. Wygląda to tak, że przychodzisz do studia, siadasz, ta postać jest ci zaprezentowana, z tym oryginalnym głosem i pod to zaczynasz kombinować. Wtedy się zaczyna zabawa, ja to uwielbiam- wyjaśnia aktor.

Tak Borys Szyc czyta bajki swoim dzieciom

Zapytany o swojego dubbingowego idol, od razu wymienia jedną, bardzo znaną osobę.

Jeden z dubbingowych idoli odszedł, to był Jerzy Sturh. Osiołek w Shreku to jest legenda. Jarek Boberek jest mistrzem, jest Zbyszek Suszyński - wymienia.

Czy swoim dzieciom, czyli najpierw córce Soni a teraz małemu Heniowi, czyta bajki po aktorsku?

Ja nie umiem po amatorsku, więc czytam tak jak umiem- śmieje się.

Trwa ładowanie wpisu