Decyzja władz TVP podzieliła opinię publiczną. Anna Popek, była gwiazda stacji, zabrała głos z opóźnieniem, bo przez ostatnie dni była zajęta intensywną pracą na planie porannego programu "Republika Wstajemy". We wpisie w mediach społecznościowych stanęła w obronie Przemysława Babiarza i odniosła się do krytyki ceremonii otwarcia.

Reklama

Anna Popek broni Przemysława Babiarza

Anna Popek przypomniała, że przez długi czas pracowała razem z Przemysławem Babiarzem w TVP. Bardzo go chwaliła za kulturę osobistą, wrażliwość, erudycję i doskonałą pamięć.

"Sumienny, pracowity zawsze doskonale przygotowany. Lubiany przez widzów i przez kolegów. I takiego pracownika neotelewizja zwalnia za jedno słowo- za słowo komunizm" - stwierdziła Anna Popek.

Anna Popek uderza w TVP

Dziennikarka zarzuca nowym władzom TVP "cenzurę i kneblowanie ust dziennikarzom". "Czyżby postawił trafną diagnozę i dlatego to tak bardzo ich przeraziło? Jeśli ktoś z Was myślał, że nowa ekipa zrobi porządek - to miał rację. Ale nowe porządki będą przerażające" - stwierdziła.

OBSERWUJ nas na WhatsApp

Anna Popek o "naśmiewaniu się z katolików" w Paryżu

Cześć widzów zarzuca reżyserom paryskiego spektaklu naśmiewanie się z katolików - zwłaszcza za prześmiewcze ukazanie "Ostatniej wieczerzy". Organizatorzy tłumaczyli, że w rzeczywistości obrazki były inspirowane ucztą Bachusa. Była gwiazda TVP nazywa je "obscenicznym widowiskiem".

"Obrońcy sceny "Ostatniej Wieczerzy" już ruszyli z odsieczą, bo tysiące ludzi odczytało to obrazoburcze wypaczenie we właściwy sposób. Jako obrazę uczuć religijnych, prowokację i sprowadzenie człowieka do obiektu seksualnych chuci. Bo zdaje się, że jedynym kryterium doboru osób do tej sceny były preferencje seksualne, prawda? I jeszcze w tym wszystkim dziecko!" - grzmiała Anna Popek.

Anna Popek o "Ostatniej wieczerzy"

"No to teraz trzeba nieukom i prostakom wytłumaczyć, że to nie »Ostatnia Wieczerza«, tylko uczta Bachusa. Nasze intelektualne autorytety nawet przewertowały albumy z historią sztuki - brawo!" - stwierdziła dziennikarka.

Poinformowano bowiem, że aktorzy podczas ceremonii odgrywali nie scenę z obrazu Da Vinciego, a z "Uczty bogów" Jana van Bijlerta.

W dalszej części wpisu prezenterka przypomniała, że niegdyś swastyka była "prastarym znakiem słońca", ale to, co później zrobili z nią naziści, nadało "nową, ponurą konotację" - w ten sposób odniosła się do "niszczenia" symbolu, jakim jest słynny obraz Leonarda da Vinci.

Twórcom dostało się także za kpienie jedynie z katolików, a pomijanie przy tym symboli i znaczeń ważnych dla innych wiar. "A dlaczego nie Koran? Bo igrzyska skończyłyby się, zanim by się zaczęły" - napisała Anna Popek.