Aleksandra Grysz to jedna z dziennikarek "Pytania na śniadanie". Już niebawem powita na świecie swoje pierwsze dziecko. To owoc jej związku z Tomaszem Tylickim, który jest jednym z prezenterów śniadaniówki TVP. Jak dziennikarka znosi stan błogosławiony?

Reklama

Tak Ola Grysz z "Pytania na śniadanie" znosi ciążę

Gdybym powiedziała, że źle znoszę to bym zgrzeszyła. Szczególnie od drugiego trymestru czuję się bardzo dobrze, chociaż jak weszłam w ten trzeci, to na tydzień przed tym trzecim poczułam spadek energii. Jakoś tak zaczęło się robić ciężko - mówi Aleksandra Grysz w rozmowie z Dziennik.pl.

Moja mama mówiła mi, że z takim dużym brzuchem to ona szła do porodu ze mną, więc chyba młody chce się szybko wyrwać na ten świat. Dla mnie to jest tylko szczęście - dodaje Grysz.

Ola Grysz poznała płeć dziecka w swoje urodziny

Kilka tygodni temu Ola Grysz zamieściła w sieci nagranie, na którym widać, jak ona wraz z jej partnerem dowiadują się, czy urodzi się chłopiec czy dziewczynka. Okazuje się, że para do ostatniej chwili nie wiedziała, jakiej płci będzie dziecko.

To wyglądało tak, że ze względu na nasze wcześniejsze doświadczenia, gdy tylko skończyliśmy 10. tydzień, zrobiliśmy badania genetyczne. W ramach tych badań można dowiedzieć się, jaka jest płeć dziecka. Poprosiłam przyjaciółkę, by odczytała je a nam tylko przysłała wiadomość, czy nie ma tam żadnej wady, czy wszystko jest w porządku. Płeć zamazała i podzieliła się tą wiadomością tylko z jedną osobą, czyli panią, która przygotowywała mój tort urodzinowy. W moje urodziny biały tort w kształcie serca skrywał nadzienie różowe albo niebieskie - opowiada.

Reklama

To właśnie wtedy okazało się, że Ola i Tomek zostaną rodzicami chłopca. Czułam od początku, że to będzie chłopak. Tomek też, ale nastawiałam się na dziewczynkę, bo w moim bliskim otoczeniu same dziewczynki się rodziły. Gdy się okazało, że to chłopiec to każda komórka ciała Tomka, wręcz eksplodowała, bo on marzył o chłopcu. Ja potrzebowałam kilka godzin żeby przetrawić, ale cieszyłam się od samego początku - mówi w rozmowie z Dziennik.pl.

Ola Grysz i Tomek Tylicki czekają na dziecko i budują dom

Zapytana o to, jaką chce być mamą, odpowiada, że taką, jaką jest jej mama. Bardzo opiekuńczą, która zawsze jest dla dziecka, gdy widzi, że coś jest nie tak, to nie boi się delikatnie tego powiedzieć. Chciałabym pokazywać mu świat, uczyć tolerancji, czułości oraz naiwności w to, że ludzie są naprawdę dobrzy, choć wiele razy sama się na nim przejechałam - wyznaje Ola Grysz.

Poza tym, że dziennikarka "Pytania na śniadanie" oczekuje przyjścia na świat dziecka, kończy też budowę domu. Czy wyrobi się zanim jej synek się urodzi?

Mój tata mówi Olunia stąpasz po cienkim lodzie. Bardzo byśmy chcieli żeby udało się przed porodem, ale wygląda to na razie jak wyzwanie. Staję na rzęsach żebyśmy się wyrobili, ale też nic na siłę - mówi Ola.

Jaki będzie jej pierwszy dom? Będzie to dom bardzo neutralnych barwach, jestem minimalistką i lubię eksperymentować z dodatkami, wrzosy dynie jesienią, zimą dużo czerwieni i zieleni. To jest wyzwanie. Pracowałam wiele lat na to, by kupić sobie swój kawałek podłogi. To będzie proces, bo ceny rosną. Na początku pewnie materac i białe ściany a potem się zobaczy - wyjaśnia Grysz.

Kiedy gwiazda TVP ma zamiar wrócić do pracy?

Dziennikarka przyznaje, że nie wie, kiedy wróci do pracy. Na razie się na tym nie skupia i wyznaje, że choć trudno jej zwolnić tempo, bo lubi pracować, to nieco ograniczyła swoje aktywności zawodowe.

Trudno mi zwolnić, choć już to zrobiłam. Myślę, że wskoczę do tej wody i dam się porwać nurtowi. Zobaczymy na ile młody pozwoli mi pracować. Mam wsparcie w Tomku, w rodzinie, moi dziadkowie cieszą się, że będą dziadkami. Liczę na to wsparcie a z drugiej strony daję sobie czas - mówi w rozmowie z Dziennik.pl.

Trwa ładowanie wpisu