Tomasz Wolny z Telewizją Polską związany był od 2010 r. Przez kilka lat prowadził "Telekurier", a następnie został prezenterem "Panoramy" oraz "Pytania na śniadanie". W śniadaniówce TVP początkowo stworzył duet z Marceliną Zawadzką, a później z Idą Nowakowską. Po zmianie władzy w TVP ze swoimi posadami pożegnali się m.in. wszyscy prezenterzy "Pytania na śniadanie". W tym czasie Tomasz Wolny razem z rodziną podróżował za granicą.

Reklama

Prezenter miał nadzieję jeszcze poprowadzić koncert TVP. Jednak nie otrzymał zgody szefostwa publicznego nadawcy.

Brak zgody

"Wszystko jasne. (Nie)Zakazane - dla mnie - jednak zakazane" - napisał Tomasz Wolny na Instagramie.

"Po miesiącach dumania nowa władza TVP właśnie zdecydowała, że nie pozwala, bym w rocznicę wybuchu Powstanie Warszawskiego tradycyjnie poprowadził koncert "(nie)Zakazanych piosenek" na Placu Piłsudskiego. Wyłącznie na prośbę Powstańców cierpliwie czekałem na decyzję w tej sprawie, ale skoro wszystko jasne, to tym samym ostatecznie rozstaję się z Telewizją Polską" - oznajmił Tomasz Wolny.

"Kilkunastoletni rozdział, który okazał się niesamowitą przygodą (bo gdy robisz to, co kochasz, to trudno mówić o pracy) dobiegł końca" - napisał dziennikarz w swoim poście.

Prośba Tomasza Wolnego

W dalszej części wpisu prezenter zwrócił się do powstańców. Ma też jedną prośbę do nowego szefostwa publicznego nadawcy.

"Dla chłopaka wychowanego w duchu miłości do Polski, do naszych bohaterów, było to spełnienie marzenia i nic w telewizji nie liczyło się dla mnie bardziej. Nie wiem, kto, jako prowadzący, spełni kryteria nowych decydentów TVP, ale pozwólcie pożegnać się prośbą. Bo pewnie będzie nieco inaczej. Nie będzie kamizelki, nie będzie jej Autorki i wielu wspaniałych... ale wciąż BĘDĄ ich koledzy i koleżanki. Niech Plac Piłsudskiego jak zwykle pęka w szwach! Bo sprawa była, jest i będzie wyższa. Bo jesteśmy tam dzięki Nim i dla Nich. I tylko dla Nich! Dlatego, choć z bólem to mimo wszystko z podniesionym czołem, wdzięcznością za wszystko i powstańczą pogodą ducha..." - stwierdził w emocjonalnym wpisie Tomasz Wolny.