Janusz Rewiński zmarł 1 czerwca br. Satyryk i aktor znany m.in. z filmu "Kiler", "Akademia Pana Kleksa", czy serialu "Tygrysy Europy" pod koniec życia unikał ludzi. Żył samotnie i nawet z bliską rodziną nie utrzymywał kontaktu.
Mieczysław Hryniewicz wspomina Janusza Rewińskiego. Czym mu imponował?
Wraz z upływem czasu czuję coraz mniejszą potrzebę kontaktu z ludźmi, znajomymi i nieznajomymi. Nie szukam nowych znajomości, chyba jestem już samotnikiem. Bardzo dobrze się czuję sam. W tym wieku na szczęście nie potrzebuję kontaktu z rodziną. Moi synowie mnie nie widzą miesiącami. Im to nie jest potrzebne i ja im nie jestem potrzebny - mówił w jednym z wywiadów.
Mieczysław Hryniewicz wraz z Januszem Rewińskim grał w serialu "Zmiennicy". Aktor w rozmowie z Shownews.pl wspomniał kolegę z planu.
Przypomniało mi się, jak do Teatru Narodowego przychodził aktor Aleksander Dzwonkowski. We foie rozkładał "Życie Warszawy" na nekrologach, mówiąc: "A teraz zobaczymy, kto rzucił palenie...". Janusz to był mój rocznik... Jan Szurmiej też poszedł i Andrzej Kostenko już na liście poległych- mówi Hryniewicz.
Przyznaje, że Janusz Rewiński imponował mujuż w latach 70., kiedy w szkole teatralnej w Krakowie grał w spektaklu dyplomowym "Gra w zabijanego". Był taki sprawny. Grał nieżywego człowieka, którego kijami spychali z podestu. Upadł chyba z dwóch metrów, a potem cały i zdrowy kłaniał się publiczności. Nie wiem, jak on to zrobił - wspomina Hryniewicz.
O co pokłócili się Hryniewicz i Rewiński?
Aktor wyznał, że nic nie wiedział o chorobie kolegi. Szkoda, że na koniec się poróżniliśmy, bo ja jednak nie wierzyłem, że w katastrofie smoleńskiej samolot wylądował w kukurydzy. On był zwolennikiem teorii, że to był zamach. Nawet Lichocka go dziś wyróżniła na Facebooku jako obrońcę prawdy - powiedział.
Czy będzie na pogrzebie Janusza Rewińskiego? W rozmowie z Shownews.pl przyznaje, że choć żałuje, nie wybiera się. Powodem są zdjęcia i wyjazd do Poznania.