Shannen Doherty od prawie 9 lat choruje na nowotwór. Aktorka przeszła podwójną mastektomię, chemioterapię i radioterapię. Bywało, że choroba się uciszała i nie dawała o sobie znać. Trzy lata temu ruszyła jednak z nową siłą.
Shannen Doherty z nowym przesłaniem
Aktorka informuje swoich fanów o tym, co się z nią dzieje. Jej choroba jest już w czwartym stadium zaawansowania. 53-latka ma przerzuty do mózgu i kości, ale mimo to nie rezygnuje z aktywnego życia. Wie jednak, że zostało jej już mało czasu.
W najnowszym odcinku podcastu "Let's Be Clear Shannen" Shannen Doherty opowiedziała o tym, w jaki sposób zaczęła porządkować swoje sprawy po to, by najbliższe jej osoby, zwłaszcza matka, nie musiały konfrontować się z piętrzącymi się formalnościami.
Shannen Doherty porządkuje swoje rzeczy
Shannen pozbywa się też wielu przedmiotów, sprzedaje m.in. zgromadzone przez lata sprzęty i antyki.
Mama jest w tej chwili moim priorytetem. Wiem, że będzie jej ciężko, jeśli odejdę przed nią. Mogę za to uprościć wiele rzeczy. Nie chcę, żeby musiała się mierzyć jeszcze z takimi sprawami jak wypełnione meblami schowki — powiedziała podczas nowego nagrania.
Aktorka wyznała, że proces pakowania i rozstawania się z tym, co zgromadziła, wiele ją kosztuje. Zdradziła, że sama siebie pyta, czy to znaczy, że się poddała i składa broń. Przypomniała, że przed laty postawiła sobie za cel budowę przytuliska dla koni w swoim domu w Tennessee, do którego trafiałyby porzucone zwierzęta, stare lub schorowane. Teraz, z wielu względów, musiała z tego marzenia zrezygnować. Matka przekonała ją jednak, że może zrealizować zamysł w inny sposób, angażując się w akcje charytatywne.
Gwiazda "Beverly Hills 90, 210" podkreśla, że nie rezygnuje z aktywnego życia. Spędza czas z najbliższymi, zwłaszcza z mamą, podróżuje w miarę możliwości. Ostatnio podjęte decyzje mają jej dawać duże poczucie wolności.