Shannen Doherty od 2015 r. zmaga się z nowotworem. W 2023 r. gwiazda przebojowych seriali "Beverly Hills 90210" i "Czarodziejki" przeszła operację mózgu. Od tego czasu coraz częściej myśli o własnej śmierci.

Shannen Doherty: Nie boję się śmierci, nie chcę umierać

Aktorka szczerze opowiada o swojej chorobie w mediach społecznościowych i w swoim podcaście "Let's Be Clear with Shannen Doherty".W lutym 2020 r. zdradziła, że ma raka w czwartym stadium zaawansowania.

W ub.r. badania wykazały przerzuty do mózgu i kości. Od czasu operacji mózgu, o której aktorka "nie sądziła, że się uda", Shannen Doherty coraz częściej myśli o śmierci. W jednym z ostatnich odcinków swojego podcastu, w rozmowie z Chrisem Cortazzo, najlepszym przyjacielem i wykonawcą testamentu aktorki, zdradziła, że wie już, jak powinien wyglądać jej pogrzeb.

Reklama

"Zmieniłam testament i upewniłam się, że wszystko jest bardzo jasne" – podkreśliła. "Nie boję się śmierci, po prostu nie chcę umierać" — dodała aktorka.

Shannen Doherty zaplanowała własny pogrzeb. "Nie chcę ich na ceremonii"

Przekazała też wykonawcy swojego testamentu, że nie chce, by na ceremonii pogrzebowej pojawiły się "pewne osoby".

"Byłam miło zaskoczona tym, kto pojawił się na pogrzebie mojego taty. Ale to sprawiło, że zaczęłam myśleć o tym, kto pojawiłby się na moim. Jest wiele osób, które myślę, że by się pojawiły, a których bym tam nie chciała. Nie chcę ich na ceremonii. Ponieważ powody, dla których się pojawiają, niekoniecznie są najlepsze. Tak naprawdę nie lubią mnie na tyle, by pojawić się na moim pogrzebie. Ale zrobią to, ponieważ jest to politycznie poprawne i nie chcą źle wyglądać. Chcę więc zdjąć z nich tę presję"" — wyznała Shannen Doherty.

Nie padły konkretne nazwiska, ale aktorka przyznała, że "lista byłaby za długa". Shannen nie ma natomiast nic przeciwko obecności na pogrzebie fanów. "To ludzie, którzy wspierali mnie przez całe życie i moją karierę. Kocham ich" — wyznała.

Gwiazda "Beverly Hills 90210" chciałaby, żeby jej pogrzeb przypominał… imprezę domową, jaką ona sama zorganizowała kiedyś na urodziny swojej matki.

Reklama

"Chcę, aby mój pogrzeb był jak święto miłości. Nie chcę, żeby ludzie płakali... Albo, żeby ludzie prywatnie mówili: »Dzięki Bogu, że dz**ka już nie żyje«. To są rzeczy, których nie chcę" — wyznała gorzko.

Życzeniem Shannen Doherty jest także, by jej prochy po kremacji zostały zmieszane z prochami jej ojca i... psa.