Vito Bambino w miniony weekend zamieścił w sieci wpis, w którym nie krył rozgoryczenia galą Fryderyków 2024.
Mimo, że otrzymał aż osiem nominacji do tej nagrody, został jej wielkim przegranym i nie otrzymał ani jednej statuetki. W sieci opublikował wpis, w którym skomentował zaistniałą sytuację. Dołączył do niego zdjęcie rolki papieru toaletowego umieszczonego na dwóch statuetkach Fryderyków.
Vito Bambino krytykuje Fryderyki
Dałem się omamić. Nawet czułem jakiś rodzaj dumy. Dosłownie na moment opuściłem gardę - tylko po to, by dostać plombę prosto w ryj. W sumie to bardziej serię uderzeń… - napisał Vito Bambino.
Zapowiedział, że więcej nie będzie startował w tym konkursie a statuetki, które otrzymał przeznaczy na cele charytatywne.
Wszystkim, którzy - czytając - myślą: "ale ból d**y" - też tak bym to interpretował… Więc nie widzę potrzeby przekonywania was, że jest inaczej, bo pewnie nie jest. W szczerej nadziei, że nikogo nie uraziłem… - tymi słowami zakończył swój wpis.
Jego wpis spotkał się z mocnym odzewem gwiazd polskiego show-biznesu. Jedni poparli go i stwierdzili, że trzymają za niego kciuki, ale byli także tacy, którzy skrytykowali go i zwrócili uwagę na "nadęte ego".
Polski show-biznes reaguje na wpis Vito Bambino
Serce twoje serce. Piękna duszo rób swoje i bądź sobą - tak wpis Vito Bambino skomentowała Urszula Dudziak.
Ej to jest zabawa. Bez jaj. Kiss - napisała Kasia Lins.
Mniej łaskawa dla artysty była Małgorzata Kalicińska, pisarka, która jest autorką m.in. książki "Dom nad rozlewiskiem".
Nadęcie naszych "gwiazd" sięga zenitu. Jedna - a właściwie jeden się aż rozpękł - skomentowała.
Nie, żebym broniła Fryderyków, Oskarów i innych dziwnych już eventów klasyfikujących według niejasnych zasad artystów, ale obrażanie się, bo jednak wybrano innych? Oczywiście dobrze jest mieć dobre zdanie o sobie, ale narcyzm? OK Vito, obrażaj się i zostań piosenkarzem niszowym. Za to przykopałeś sobie w kolano tą gramatyką. Żenua! I w ogóle teraz mylenie w zdaniu formy dopełniaczowej i biernikowej to jakiś dramat! - dodała.
W nieco podobnym tonie wypowiedział się Patrick The Pan, czyli Piotr Madej.
Stary, przecież ojczysta branża już się dawno na ciebie otworzyła. Ładnie ktoś napisał: masz tu 167 tys. Fryderyków. Możliwość jeżdżenia po całej Polsce z niemałym bandem, full techniką, by grać dla tłumów i pełnych sal, które śpiewają z tobą twoje piosenki. Tatuują twoje teksty na skórze. Masz mnóstwo super muzycznych współprac ze śmietanką branży. Masz możliwość płatnych współprac. To są twoje Fredy. Oddychaj - napisał.