W piątek w Gliwicach odbyła się gala rozdania Fryderyków 2024. Największym zwycięzcą tej imprezy, który otrzymał najwięcej statuetek okazał się Lech Janerka. Oprócz niego także trio Łona x Konieczny x Krupa miało powody do radości. Janerka otrzymał 5 statuetek a pozostała trójka artystów dwie nagrody oraz wyróżnienie za teledysk roku do piosenki "Bym poszedł".
Vito Bambino krytykuje Fryderyki 2024
Okazuje się, że największym przegranym tegorocznej edycji Fryderyków był Vito Bambino. Jego album "Pracownia" był nominowany w ośmiu kategoriach, ale finalnie żadnej statuetki nie dostał.
Artysta nie szczędził gorzkich słów po tym, co się wydarzyło. W sieci opublikował wpis, w którym skomentował zaistniałą sytuację. Dołączył do niego zdjęcie rolki papieru toaletowego umieszczonego na dwóch statuetkach Fryderyków.
Chciałem serdecznie przeprosić siebie za swoje zachowanie. Zanim będę w stanie przyjąć te przeprosiny, należy jednak przeprosić was i swój team - ludzi, którzy od lat wierzą w Bitaminę oraz Bambino i wartości, które oba projekty reprezentują - napisał.
Vito Bambino o "plombie prosto w ryj"
W dalszej części jego wpisu pojawiły się słowa o "opuszczeniu gardy" i "plombie prosto w ryj".
W zeszły piątek byliśmy z załogą na rozdaniu Fryderyków - imprezie, której nigdy wcześniej nie przypisywałem większego znaczenia… lecz nie tym razem. Po ośmiu nominacjach urodziła się we mnie myśl, że może nadszedł moment, w którym to ojczysta branża otwiera się na nas… na mnie - czytamy.
Dałem się omamić. Nawet czułem jakiś rodzaj dumy. Dosłownie na moment opuściłem gardę - tylko po to, by dostać plombę prosto w ryj. W sumie to bardziej serię uderzeń… - napisał Vito Bambino.
Artysta zapowiedział, że nie zamierza więcej poddawać się ocenie "specjalistów". W jego wpisie padły również słowa o "niereformowalnym cyrku".
Zawsze chciałem być dla was i dla siebie skałą do oparcia. Czymś, co jest niewzruszone mocnymi wiatrami i falami… Poległem. Przepraszam i uroczyście ślubuję, iż nigdy więcej nie pozwolę poddawać swój artyzm jakiejkolwiek ocenie gremium "specjalistów". Numery w przyszłości nie będą meldowane w ZPAV - co oznacza, że nigdy więcej moja twarz lub ksywa nie pojawi się w tym niereformowalnym cyrku - podsumował.
Vito Bambino chce pozbyć się dwóch Fryderyków. Co z nimi zrobi?
Zapowiedział, że dwa Fryderyki, które otrzymał do tej pory, zostaną przekazane na cele charytatywne.
Mam dwa Fryderyki w domu - ale już niedługo. (...) Dla mnie te statuetki stały się meblem. I to takim z antykwariatu. Dlatego pieniądze, które wygenerują w licytacji, chciałbym przekazać do domu opieki ludzi starszych. Duża część osób głosujących już tam czeka… - zapowiedział Vito Bambino.
Pod koniec swojego wpisu skierował kilka słów, do tych, którzy być może uznają, że się nad sobą użala.
Wszystkim, którzy - czytając - myślą: "ale ból d**y" - też tak bym to interpretował… Więc nie widzę potrzeby przekonywania was, że jest inaczej, bo pewnie nie jest. W szczerej nadziei, że nikogo nie uraziłem… - tymi słowami zakończył swój wpis.