Rafał Olbrychski jest synem Daniela Olbrychskiego i nieżyjącej już Moniki Dzienisiewicz-Olbrychskiej. Wychowały go mama i babcia. Założył zespół rockowy Reds, potem nagrał solową płytę. Występował w filmach, za rolę w „Rozmowie z człowiekiem z szafy" dostał Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego. Aktor wraz z żoną Agatą Strzępek doczekał się dwóch synów — Jakuba i Antoniego. W 2020 r. Polską wstrząsnęły informacje o śmierci jednego z braci. Jakub Olbrychski chorował na schizofrenię. Gdy zmarł, miał 28 lat. Znaleziono jego ciało w lesie.

Reklama

Tragiczna śmierć Jakuba Olbrychskiego

"Kuba chorował na schizofrenię, ale skłonienie go do leczenia było bardzo trudne. Mimo to, w ciągu kilkunastu ostatnich lat wielokrotnie poddawał się leczeniu. Był w szpitalach na Sobieskiego, w Tworkach, w Drewnicy i w Lublińcu. Ale zawsze prędzej czy później odstawiał leki, wracał do nałogów, a z tym przychodziła psychoza. Podobnie z terapiami — zaczął ich kilkanaście, ale nigdy nie udało się go utrzymać na nich dłużej" — napisał na Facebooku jego brat, Antoni Olbrychski.

Rafał Olbrychski o spadaniu na dno

Reklama

Rafał Olbrychski opowiada w wywiadach, że zaczął pić jako bardzo młody chłopak. Długo jednak, mimo wielu ekscesów, udawało mu się jakoś funkcjonować. Wziął m.in. udział w jednej z edycji "Tańca z gwiazdami", współprowadził "Pytanie na śniadanie". Życiowe zawirowania i tragedie sprawiły, że coraz więcej pił.

Miałem poważny problem z alkoholem. Pracowałem, wydawało mi się, że wszystko jest dobrze i przynoszę do domu pieniądze, a wieczorem siadam i coś sobie wypijam, bo przecież wszyscy też tak robią. Rano, w "PnŚ" przychodziłem zionąc tym alkoholem. Życzliwy kierownik planu podszedł kiedyś i powiedział: "Rafał, uważaj, widać jak trzęsą ci się ręce". To były drastyczne rzeczy, ale to nie wystarczyło, by się otrząsnąć i przestać oszukiwać. Potem nałożyły się różne trudne i dramatyczne wydarzenia. Trauma za traumą. Miałem bardzo niedobry okres. Dosyć długo trwający, bo ponad rok. W końcu uderzyłem w swoje dno i całe szczęście. Wziąłem się za pracę nad sobą i za pracę nad wyjściem z nałogu — opowiadał Rafał Olbrychski w "Pytaniu na śniadanie".

Reklama

Rafał Olbrychski o terapii i trzeźwym życiu

Rafał Olbrychski zgłosił się do AA i chodził na terapię. Leczył się rok. Chorował też na depresję. Jak mówił, wcześniej był indywidualistą, nie wyobrażał sobie pracy w grupie. Terapia to zmieniła. Siła pracy z grupa była przełomem.

Zdałem sobie sprawę będąc o krok, na granicy psychozy, że wszystko może skończyć się tragicznie, że mogę sobie zrobić krzywdę albo komuś. To mną wstrząsnęło. Wcale nie trzeba stać pod mostem. W życiu każdego to może być inna sprawa — podkreśla Olbrychski. Gdy zdecydował się na terapię, miewał wzloty i upadki. Dopiero teraz odczuwa radość z życia na trzeźwo.

Jestem teraz bardzo szczęśliwy. Zastanawiałem się, kiedy przyjdzie radość z bycia trzeźwym. To przychodzi, teraz to wiem – powiedział w "Pytaniu na śniadanie".

Rafał Olbrychski wrócił do pracy na scenie i do muzyki. Występuje m.in. w spektaklu Apetyt na czereśnie.