Stellan Skarsgard w "Dunie" w reżyserii Denisa Villeneuve'a gra barona Vladimira Harkonnena, zaciętego wroga rodu Atrydów. Jego bratankiem jest grany przez Dave'a Bautistę psychopatyczny Glossu Rabban. W księcia Paula Atrydę wcieli się Timothée Chalamet. Jego matkę Lady Jessicę zagra Rebecca Ferguson.

Reklama

Dla przypomnienia. "Diuna" Franka Herberta wyszła w 1965 roku. To teraz klasyka fantastyki. Wtedy stała się objawieniem, zdobyła pierwszą nagrodę Nebula. W 2003 roku ogłoszono, że jest najlepiej sprzedającą się książką SF w historii.

"Diuna" i walka o Przyprawę

"Diuna" opowiada historię konfliktu dwóch potężnych rodów, które walczą o kontrolę nad najważniejszą we wszechświecie planetą – Arrakis. Tam są złoża Przyprawy, którą produkują gigantyczne czerwie pustyni. Substancja ta poszerza granice świadomości i umożliwia korzystanie z wyjątkowych umiejętności ludzkiego umysłu. Dzięki niej można przewidywać przyszłość i przenosić się w przestrzeni. Wykorzystywana jest do m.in. przewidywania przyszłości i pozwala na podróże międzygwiezdne.

Reklama

Harkonennowie przejmują cenne złoża

Druga odsłona zaplanowanej na trylogię filmowej sagi na motywach literackiego pierwowzoru Herberta rozwija wątki Paula Atrydy (Timothée Chalamet) i Chani (Zendaya), ale wprowadza na też ekran nowe, m.in. Feyda-Rauthę Harkonnena (Austin Butler) czy księżniczkę Irulanę Corrino (Florence Pugh). Nie zabrakło też czarnego charakteru, baron Vladimir (Stellan Skarsgård). W drugiej części "Diuny" kontrolę nad złożami Przyprawy przejął ród Harkonnenów, dowodzony przez barona Vladimira. Paul Atryda znajduje schronienie u koczowniczych wojowników Fremenów i zakochuje się w wywodzącej się z tego plemienia Chani. Niektórzy członkowie ludu upatrują w nim proroka, który ich ocali. Chłopak przyjmuje imię Paul Muad’Dib i staje na czele Fremenów w walce z Harkonnenami.

Stellan Skarsgård - szwedzki gwiazdor

Szwedzki aktor Stellan Skarsgård od lat robi wielką karierę. Międzynarodowy rozgłos przyniosła mu rola w filmie "Prostoduszny morderca", za którą otrzymał nagrodę Srebrnego Niedźwiedzia na Festiwalu Filmowym w Berlinie. Pierwszym zagranicznym filmem, w którym zagrał, była "Nieznośna lekkość bytu" z 1988 roku. Osiem lat później zagrał pierwszoplanową rolę w filmie Larsa von Trier'a "Przełamując fale". Znajomość z von Trier'em zaawocowała występami Stellana Skarsgårda w trzech innych filmach tego reżysera. Od tamtego czasu popularność aktora nie słabnie. W 2020 r. dostał np. Złoty Glob za drugoplanową rolę w serialu „Czarnobyl”.

Stellan Skarsgård na premierze drugiej części "Diuny" / PAP Archiwalny / Cat Morley / Avalon

Stellan Skarsgård i niesamowita charakteryzacja barona Vladimira

72-letni Stellan Skarsgård bardzo poważnie podchodzi do swojego zawodu. Dla roli gotowy jest zrobić wiele. W "Diunie" aktor dosłownie tonie w charakteryzacji. Przygotowanie go do wejścia na plan trwało 6 godzin. A po zdjęciach trzeba było go z ważącej ok. 40 kg konstrukcji uwolnić, co zabierało kolejne 2 godziny.

Stellan Skarsgård nalegał, by poddawano go zabiegom charakteryzatorskim. Nie chciał, by wszystko załatwiono za pomocą efektów komputerowych. Po obejrzeniu jego roli nie sposób się z aktorem nie zgodzić. Trud zespołu charakteryzatorów oraz Stellana Skarsgårda się opłacił.

Trwa ładowanie wpisu

"Chcieliśmy, żeby postać była tak dobrze zdefiniowana z zewnątrz, aby zapadła widzom w pamięć przez samo pojawienie się na ekranie. Jego piętno powinno odcisnąć się na całym filmie" – powiedział Skarsgård w jednym z wywiadów. Baron Vladimir ma potężną, monstrualną wręcz sylwetkę. Scena, gdy wyłania się z kąpieli w ciemnej mazi, na długo pozostaje w pamięci.

To nie pierwszy raz, gdy szwedzki aktor zdecydował się na to, by wystąpić w mocnej charakteryzacji. W "Piratach z Karaibów: Skrzyni umarlaka" i kolejnej części serii z podtytułem "Na krańcu świata" wcielił się w Billa "Rzemyka" Turnera, którego twarz pokryta była bąblami i kolorowymi muszelkami.

W przypadku "Piratów z Karaibów" i "Diuny" aktor nie pokusił się na skorzystanie z techniki motion capture, czyli techniki polegającej na „przechwytywaniu” trójwymiarowych ruchów aktorów i zapisywaniu w komputerze. Dzięki niej zarejestrowane postacie poruszają się bardzo naturalnie i realistycznie, a przechwycone dane są gotowe do dalszej obróbki.

Przerośnięte, nagie cielsko Vladimira Harkonnena zrobione było ze specjalnej pianki modelarskiej, która sama w sobie jest dość lekka, ale na aktora nakładano spore jest warstwy.

"Nie byłem wcale tak ciężki, na jakiego wyglądałem. Ale noszenie na sobie około 40 kilogramów kostiumu i naturalnej poruszanie się było wyzwaniem. Trzeba się z tym pogodzić. Nie panikować, siedzieć spokojnie i dać ekspertom pracować, patrząc, jak pokrywają twoje ciało farbą i malują każdą żyłkę na dłoniach. To fascynujące" - mówił Skarsgård w rozmowie z "USA Today".

Nagie cielsko zanurzone w ciemnej mazi

"Kostium barona to nagie ciało. Harkonnen nie potrzebuje zbroi, jest groźniejszy nago. Jego zło pochodzi z wnętrza" - tłumaczył aktor. Ważący 40 kilogramów kostium, w który wciskano aktora, miał zamontowany specjalny system chłodzenie. Bez tego aktor doznałby udaru cieplnego.

W obu częściach Diuny powtarza się scena z baronem Harkonnenem zanurzonym w leczniczych płynach. Okazuje się, że problemem było takie sporządzenie cieczy, by nie zaszkodziła charakteryzacji aktora. Oleje, w których baron się pławił, rozpuszczały klej spajające kostium. "Marzyłem o tym, żeby zanurzyć Barona w płynie i dać mu wynurzyć się na powierzchnię niczym hipopotam" – powiedział w jednym z wywiadów reżyser filmu, Dennis Villeneuve.