Małgorzata Rozenek bardzo regularnie relacjonuje na Instagramie to, co się u niej dzieje. Obserwatorzy podziwiają ostatnio jej wyczyny sportowe. "Perfekcyjna" mocno trenuje, szykując się do nowego programu telewizyjnego. Niedawno na przykład biegała w towarzystwie Roberta Karasie. Intensywnie też pływa. Teraz dla odmiany postanowiła oddać się białemu szaleństwu na nartach biegowych. Niestety dopadła ją kontuzja.

Reklama

Bolesny upadek na nartach Małgorzaty Rozenek

W czwartkowy wieczór Rozenek podzieliła się z fanami kilkoma nagraniami, na których widać, jak zaczyna przygodę z biegówkami. Starała się bardzo i była pełna zapału, ale narty "żyły swoim życiem". Zdarzyło jej się kilka upadków. Jeden z nich okazał się feralny. Doznała kontuzji. Radosław Majdan od razu przypuszczał, że jego żona mogła naderwać więzadło boczne lub uszkodzić sobie łąkotkę. Ostatecznie para zmuszona była pojechać do szpitala.

Rozenek o swoim wypadku na nartach: Ból potwornie narasta

- Nie tak sobie wyobrażaliśmy koniec tego wieczoru, ale dzisiaj na nartach upadłam o jeden raz za dużo. Ja nie mam po prostu talentu do sportów zimowych. Jedziemy teraz do szpitala, żeby zobaczyć nogę, bo tak się przewróciłam, tak mnie strzeliło coś w lewej nodze. Z każdą godziną (...) po prostu mi ból potwornie narasta. Teraz już nie jestem w stanie nawet chodzić - relacjonowała Małgorzata Rozenek-Majdan w drodze do szpitala.

Obserwatorzy jej profilu na Instagramie mogli zobaczyć w jej relacji nagranie z poczekalni, a po chwili ujęcia celebrytki leżącej w szpitalnym łóżku z nogą w gipsie. Kilka dni "Perfekcyjna" spędziła praktycznie unieruchomiona. Choć Rozenek starała się być dobrej myśli, jak przyznała, nie było to łatwe.

Małgorzata Rozenek-Majdan pełna obaw

- I tak mi mija dzień. Po prostu chodzę i próbuję się jakoś odnaleźć w tej nowej rzeczywistości, ale na razie nie idzie mi za dobrze. (...) Staram się utrzymywać optymizm w tym wszystkim, na razie to wygląda tak: siedzę z kompletnie unieruchomioną nogą na takim przymusowym urlopie i staram się jakoś ogarnąć, jak to będzie z programem (...), w ogóle z normalnym życiem. Ja nie mogę chodzić po schodach, a w domu mamy schody (...). W życiu nie miałam ani złamanej nogi, ani poważnych kontuzji - żaliła się.