Sandra Mosakowska była jedną z najbardziej charyzmatycznych uczestniczek pierwszej edycji "Hotelu Paradise", która po emisji show utrzymała wierne grono fanów w mediach społecznościowych. Dotąd nie wspominała im w ogóle, że jest zakochana. Teraz przekazała tragiczne wieści.

Reklama

Sandra z "Hotelu Paradise" w żałobie

W rajskim show dziewczyna szukała "niegrzecznego chłopca", który jednocześnie będzie dla niej wsparciem. Miłość znalazła poza programem. Dopiero teraz, w tragicznych okolicznościach, jej fani dowiedzieli się, że Sandra od dziewięciu miesięcy była szczęśliwie zakochana. Szczęście nie trwało długo. Ukochany modelki Marcin zmarł 30 stycznia.

"Dnia 30 stycznia odszedł mój Anioł Stróż. Byłeś najpiękniejszym człowiekiem, jakiego poznałam. Pokochałam Cię głęboką, najczystszą, bezinteresowną miłością. Jako jedyny znałeś całe moje życie, wszystkie doświadczenia i sekrety. Wyznawaliśmy te same wartości, byłeś taki sam jak ja. Moim ideałem jak to zawsze powtarzałam" — zaczęła swój poruszający serca wpis.

"Chciałam urodzić Ci dziecko"

Sandra zdobyła się na bardzo osobiste wyznanie. Kobieta przyznała, że chciała z Marcinem założyć rodzinę.

"Chciałam urodzić Ci dziecko, byłeś najlepszym wzorem przyszłego ojca. Byłeś za dobry, za wrażliwy na ten świat. Byłeś wizjonerem, który osiągnął sukces. Walczyłam o Ciebie każdego dnia. Każdego dnia i każdej nocy dźwigałam piętno Twoich narastających problemów. Zrezygnowałam ze swojego życia, zdrowia, aby dać Ci siłę, której potrzebowałeś. Byłam przedłużeniem Twojego oddechu. Każda chwila z Tobą była wyjątkowa. Sam wiesz, jak bardzo nie mogłam się Tobą nacieszyć. Tak bardzo dziękowałam Bogu, że jesteś zdrowy i jesteś po prostu przy mnie" – wspominała chwile, które odeszły.

"Dziękuję, że mogłam budzić się przy Tobie przez dziewięć miesięcy. Kocham Cię bardzo i nie mogę uwierzyć, że Ciebie z nami już nie ma. Będę zawsze przy Tobie, ale bądź też przy mnie, ponieważ cały czas Ciebie potrzebuje. Bardzo za Tobą tęsknie Marcinku" — napisała Sandra na Instagramie.