Anita i Adrian byli uczestnikami 3. edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Oboje od początku pałali do siebie uczuciem i podjęli decyzję o kontynuacji związku.

"Ślub od pierwszego wejrzenia". "Kamery podążają za uczestnikami"

Anita i Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" są dziś szczęśliwym małżeństwem, które wychowuje dwójkę dzieci, syna i córkę. Wciąż są także niezwykle popularni w mediach społecznościowych. Ostatnio Anita zorganizowała dla swoich fanów sesję Q&A i kolejny raz spotkała się z pytaniami o to, czy program jest "wyreżyserowany" i czy "zdradzi kulisy programu".

"Wiele razy na ten temat pisałam, nie wiem, co was konkretnie interesuje. Jeśli to, czy to jest serio tak jak w TV — to tak, nie ma tam żadnej reżyserii, kamery podążają za uczestnikami, którzy sami wybierają sobie, co robią" — napisała Anita.

Reklama

"Ślub od pierwszego wejrzenia". Za co jest kara?

Internautów interesowały też zasady obowiązujące w programie. Jedna z fanek zapytała, czy "można powiedzieć »nie« w »Ślubie od pierwszego wejrzenia« przed uczestnikiem, czy jest za to kara?".

Anita opowiedziała szczegółowo, jak to wyglądało w tej edycji, w której ona brała udział. Zdradziła też, za co w programie można dostać karę.

"Nikogo nie można zmusić do powiedzenia »tak« ani zawierania związku małżeńskiego w świetle prawa! Kara jest za niewywiązanie się z umowy, zerwanie jej, ale nie za to, żeby się nie zgodzić. Mimo wszystko każdy, kto dostaje taką szansę, jest świadom, do czego się zgłasza i chce ją wykorzystać. Czasem pierwsze wrażenie jest mylące, trzeba się poznać, żeby po miesiącu świadomie zdecydować. Oczywiście wypowiadam się tylko o swojej edycji, bo nie wiem, jak jest obecnie" - wyjaśniła.