Tomasz Kammel w środę 24 stycznia, po długim okresie milczenia, potwierdził, że został zwolniony z "Pytania na śniadanie". Dzień później zdecydował się na długie, momentami gorzkie podsumowanie lat pracy w śniadaniówce.
Tomasz Kammel podsumował 11 lat w "Pytaniu na śniadanie"
Prezenter zaczął swój wpis od wspomnienia współpracy z Marzeną Rogalską, z którą przez osiem lat prowadził "Pytanie na śniadanie". Oboje uchodzili za bardzo zgrany duet, a fani śniadaniówki nadali im nawet przydomek "Rogamel". Po odejściu Rogalskiej z TVP wyszło na jaw, że para nie darzyła się sympatią. Choć Kammel w swoim podsumowaniu nie szczędził jej ciepłych słów, to jednak nie odmówił sobie delikatnego nawiązania do łączącej ich relacji.
"Marzena Rogalska nauczyła mnie, jak rozmawiać z ludźmi. Pokazała, jak zarządzać energią w porannym programie, żeby od pierwszej do ostatniej minuty cały świat wirował. Mimo że prywatnie nie chciała się kolegować, na antenie stworzyła ze mną Rogamela i pozwoliła sobie po partnersku towarzyszyć. Od nikogo, z kim pracowałem ramię w ramię, nie nauczyłem się więcej niż od Marzeny. Byłem i myślę, że zawsze będę jej fanem. Przeżyliśmy w PNŚ osiem naprawdę niesamowitych lat" — napisał Kammel.
Kammel z Krzan "ziomami"
Przyjaźń połączyła za to Kammela z młodszą koleżanką, z którą do końca prowadził śniadaniówkę. Jak wyznał, z Izabellą Krzan stworzył "totalnie zgrany duet".
"I gdy myślałem, że to po prostu niemożliwe, żeby wejść na jeszcze wyższy, intensywniejszy poziom relacji przed kamerą, zjawiła się w moim życiu 25-letnia Miss Polonia, z nogami do nieba i bardzo niewyparzonym dziobem. Mniej więcej po pierwszym tygodniu współpracy, ponad 20-letnia różnica wieku przestała grać jakąkolwiek rolę. Staliśmy się ziomami, przyjaciółmi na zabój i przede wszystkim totalnie zgranym duetem" — wyznał Tomasz Kammel. – "Nigdy w życiu się tak dobrze w robocie nie bawiłem. I za to Ci mordzia @izabellakrzan dziękuję" – podsumował.
Tomasz Kammel: Nie byłem idealnym kolegą z pracy
Po wspomnieniu współpracy z koleżankami przyszedł czas na auto podsumowanie. Tomasz Kammel przyznał, że choć bardzo się starał, nie zawsze był idealnym kolegą.
"Nie byłem idealnym kolegą z pracy. Stresowałem koleżanki z make-upu, bo nie pozwalałem malować sobie uszu. Denerwowałem wydawców, bo nie chciałem na antenie tańczyć (już raz kiedyś próbowałem i nie skończyło się dobrze. Pozdro TZG). Ale poza tym starałem się, gdzie i jak się dało, okazywać wdzięczność za wszystko, co mnie w tym programie spotkało" — stwierdził i dodał: "Jestem szczęściarzem, że mogłem być częścią takiego przedsięwzięcia".
Na koniec Tomasz Kammel podziękował wszystkim, w tym także widzom za "FAJNE magiczne 15 lat".